Po ośmiu latach od zbrodni, a po roku od przyznania się do zabójstwa, Prokuratura Okręgowa w Łodzi skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 58-letniemu dziś mężczyźnie, który – jak ustalili śledczy – bestialsko zabił własną matkę.
Dramat rozegrał się w nocy z 28 na 29 lutego 2016 roku. Policjantów zaalarmował jeden z członków rodziny samotnie zamieszkującej w domku przy ulicy 3 Maja 74-letniej kobiety. Wchodząc do domu przez niezamknięte drzwi (co wydało mu się podejrzane, bo starsza pani była bardzo ostrożna i miała zwyczaj zamykania drzwi na klucz) zauważył panujący bałagan, mogący świadczyć o włamaniu i plądrowaniu. – Policjanci przeszukali mieszkanie i odkryli właścicielkę domku. Leżała martwa w piwnicy, tuż przy wiodących do niej schodach – informował Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Oględziny przeprowadzone przez medyka sądowego, a później sekcja zwłok kobiety wykazały, że bezpośrednią przyczyną śmierci pokrzywdzonej były obrażenia mózgowo-czaszkowe, które powstały na skutek ciosów zadawanych z dużą siłą. Sprawca użył twardego tępokrawędzistego narzędzia. Mógł o być młotek albo tłuczek do mięsa.
Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, narzędzia zbrodni nie znaleziono, żadnych kluczowych ustaleń nie przyniosły również intensywne działania śledczych. – Mimo przeprowadzenia bardzo licznych czynności dowodowych na wcześniejszym etapie śledztwa, nie udało ustalić sprawcy zbrodni, dlatego też śledztwo umorzono — mówi prokurator Kopania.
Przełom w sprawie nastąpił w połowie maja ubiegłego roku. – Do jednej z komend powiatowych policji zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako syn pokrzywdzonej i przyznał że dokonał jej zabójstwa. W rozmowie opisał przebieg zdarzenia, a także narzędzie którego użył – informuje rzecznik.
Analiza logowań telefonu wykazała, iż rzeczywiście numer z którego dzwonił należał do 58-letniego syna kobiety. Mężczyzna został zatrzymany. Oględziny jego aparatu telefonicznego, a także przeprowadzone badanie fonoskopijne umożliwiły przedstawienie mu zarzutu zbrodni zabójstwa.
– Oskarżony odpowiadał sporządzonemu profilowi psychologicznemu sprawcy przestępstwa. Stwierdzone cechy psychologiczne i ustalone fakty pozwoliły na przyjęcie, że najprawdopodobniej kierował się on motywem ekonomicznym. Z zebranych dowodów wynika, że pokrzywdzona miała zamiar sporządzić testament, w którym oprócz syna miała także ująć swojego wnuka. Do spisania ostatniej woli kobiety jednak nie doszło, a oskarżony po uzyskaniu takiej możliwości sprzedał dom matki i zatrzymał pieniądze dla siebie – mówi rzecznik.
58-latek poddany został
obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli nie dopatrzyli się podstaw do
kwestionowania jego poczytalności. Mężczyzna był już wcześniej karany.
– Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności – dodaje Krzysztof
Kopania.
na