Radni powiatu konińskiego zdecydowali o dofinansowaniu budowy linii kolejowej Konin-Turek. Starosta Stanisław Bielik zadeklarował kwotę do 2 milionów złotych. Nim jednak doszło do głosowania, było kilka przerw i burzliwa dyskusja. Jak ostatecznie rozłożyły się głosy? 13 radnych zagłosowało za finansowaniem inwestycji, 8 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu.
Pod koniec grudnia 2022 roku marszałek województwa zwrócił się do powiatu konińskiego o przekazanie pisemnego oświadczenia o przystąpieniu bądź odmowie uczestnictwa w partnerstwie dotyczącym budowy nowej linii kolejowej Turek-Konin. – Zarząd powiatu po dokonaniu analizy możliwości finansowych wskazuje, że na współfinansowanie tego zadania jest w stanie zabezpieczyć środki w wysokości nie wyższej niż dwa miliony złotych. Środki te byłyby przekazywane zgodnie z okresem realizacji projektu w perspektywie kilku lat – mówił starosta Stanisław Bielik podczas wprowadzania punktu do porządku obrad.
Przed głosowaniem nad tym punktem przewodniczący Ryszard Nawrocki ogłosił przerwę, by opinię w sprawie przeznaczenia 2 milionów złotych na wspomnianą inwestycję wydała komisja rozwoju i infrastruktury. Radni wrócili po prawie godzinnej przerwie. Jak mówił przewodniczący Nawrocki, obrady były bardzo burzliwe. – Obojętnie czy uchwała rady będzie pozytywna czy negatywna to na pewno zostanie porozumienie zarządu województwa z PKP. Przed chwilą dostałem maila, gdzie zapraszają na spotkanie 1 lutego w urzędzie marszałkowskim partnerów tego projektu. Jeśli uchwała będzie pozytywna to ktoś z nas musi pojechać. Jeśli będzie negatywna to nie będzie sensu jechać. Nie wchodząc do projektu będziemy pozbawieni jakiegokolwiek głosu w dyskusji. Projekt dopiero się zaczyna. Jest w fazie koncepcji, natomiast całość przebiegu linii i koszt zostanie określony po zrobieniu dokumentacji przez PKP – mówił starosta.
Radna Elżbieta Fiałkowska przedstawiła opinię komisji rozwoju i infrastruktury w sprawie deklaracji wkładu finansowego powiatu konińskiego. – Komisja przeanalizowała argumenty przedstawione przez zarząd. Projekt uchwały uzyskał akceptację komisji. Komisja zwraca uwagę na potrzebę bardziej szczegółowego, precyzyjnego uzasadnienia realizacji inwestycji, na przykład o przebieg trasy – czytała radna.
Głos zabrał Sebastian Ławniczak, radny z terenu gminy Krzymów. – Nie da się przejść obojętnie wobec tego tematu. Z tego samorządu zrobiono cyrk. Ile razy można w końcu głosować w jednej sprawie? Dla mnie to już jest kabaret. Przypomnę, że 2 września rada głosowała już nad projektem uchwały, która nie uzyskała akceptacji. Panie starosto z czego wynika teraz taka wrzutka, czy ktoś naciska? Niech w końcu mieszkańcy poznają prawdę. Nie tędy droga. Zaczynamy od zaplecza, zamiast najpierw porozmawiać z mieszkańcami. W urzędzie nie ma pieniędzy na podwyżki i wynagrodzenia dla pracowników, a tu nagle wrzutka na taką inwestycję. Panie starosto z czego wynika ta wrzutka? To takie drążenie tematu jak ktoś chce. Inaczej tego nie odbieram. Czy ktoś zrobi takie rzetelne spotkanie z mieszkańcami, gdzie jest planowana ta trasa, by dalej ich w niepewności nie trzymać, bo to się kabaret niezły robi. Nikt się w Brzeźnie nie chce budować. Ci co budują nie wiedzą czy mają kończyć budowę czy ją wstrzymać? – mówił. Starosta stwierdził, że nie ma żadnych nacisków.
– Do takiej dyskusji powinniśmy się przygotować. Jestem wieloletnim radnym i nie spotkałem się z czymś takim, żeby mówić o tak ogromnej inwestycji wycenianej w miliardach. Wyszedłem z komisji. Żenada. Ustawka jakich mało. Ta kwota opiewa na ogromne pieniądze, ale zależy jaka będzie koncepcja i wizja inwestycji. Mówiono, że będzie pociągiem jeździć każdego dnia dwa tysiące ludzi, teraz że trzeba zrobić bocznicę, żeby przewozić ładunki. Nie jesteśmy takiej inwestycji przeprowadzić za miliard złotych. To nie dotyczy was, waszych posesji, nie musicie zburzyć swojego domu. Tą inwestycją pogrzebiecie powiat do końca, odstraszycie mieszkańców. Nie stać nas, by tak ogromne pieniądze z budżetu państwa nadaremnie wydać. Brakło odwagi, by wprowadzić to normalną drogą. To inwestycja, która nigdy się nie zwróci. Mieliśmy temat zamknięty, było to przegłosowane. Wystarczyło zmienić portret Witosa na portret prezesa, rano odprawić modły i jest decyzja – zmieniamy. Co komu obiecano? Może się dowiemy po czasie. Tak brudnej zagrywki jako radny nie spotkałem. To było bardzo nieetyczne – mówił.
Głos zabrał także Tomasz Piaseczny, mieszkaniec Brzeźna. – Przybiegłem tutaj, bo boicie się merytorycznej dyskusji. Jaki będziecie mieli wpływ na przebieg tej trasy? Żaden. Mieszkańcy są pomijani. To żenada. Nie jesteście po to, by narzucać nam wolę, tylko by nas słuchać. Nie chcemy, by kolej przebiegała przez nasze osiedle. Jakie korzyści będzie miał powiat z tego? Powiat to nie tylko Stare Miasto, z tego co wiem jest jeszcze sporo innych gmin. Skoro nie chcecie słuchać mieszkańców po tym dzisiejszym spotkaniu, to mieszkańcy zaczną się wam narzucać – mówił. Ostatecznie radni podjęli uchwałę 13 głosami za, przy 8 przeciwnych i 2 wstrzymujących się.
Przypomnijmy, że jutro (27 stycznia) w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu zostanie podpisana umowa na budowę linii kolejowej Turek-Konin między przedstawicielami PKP PLK a samorządem województwa wielkopolskiego w ramach rządowego programu Kolej Plus do 2029 roku. Inwestycja ma być dofinansowana w wysokości 561 milionów zł. Szacuje się, że budowa może kosztować od 800 milionów do ponad miliarda złotych. 15 procent środków musi przekazać samorząd województwa wielkopolskiego.