O planowanym poparciu
przez konwent i pracach Stowarzyszenia Powidzkiego Parku Krajobrazowego mówił
Grzegorz Skowroński, wójt Wilczyna, jednocześnie jego wiceprezes. – Takie wsparcie jest bardzo istotne –
podkreślał i opowiedział o wcześniejszym liście intencyjnym w sprawie projektu
odbudowy zasobów wodnych Wielkopolski Wschodniej. – Chodziło o przerzut wód z
kanału Warta-Gopło do zbiornika Kazimierz Północ i potem woda transportowana rurociągiem
byłaby do zbiornika Roztoka i Jóźwin IIB, czyli w miejsca po wyrobiskach. Było
to wszystko bardzo dobrze przygotowane. Było oczywiście w liście intencyjnym spięcie
finansowe, były zgody wszystkich instytucji, zarówno rządowych, jak i
powiatowych. Okazało się, że po zmianie rządu, stanowisko Wód Polskich jest
odwrotne. Były przeciwne dopuszczaniu wód do zbiornika Kazimierz Północ,
ponieważ uznano, że jest to zbiornik prywatny i instytucja rządowa nie może
finansować tego zadania.
Jak mówił Grzegorz Skowroński, samorządowcy zawiązali Stowarzyszenie
Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Była koncepcja, by właściciel kopalni przekazał
zbiornik. – W tej chwili w liście
intencyjnym zawarliśmy taką prośbę, żeby właściciel przekazał go Stowarzyszeniu
Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Automatycznie byłby to zbiornik samorządowy i
inwestycja przerzutu wód mogłaby być wykonywana, bo nie byłby to zbiornik prywatny.
Tutaj jest stanowisko zgodne zarówno i Wód Polskich, że jest to fajne rozwiązanie
i możemy to kontynuować. Obecnie mamy sprzeciw gminy Kleczew, która twierdzi,
że zbiornik Jóźwin IIB tą wodą z kanału Warta-Gopło zostanie zanieczyszczony i
nie chcą, żeby ta woda była pompowana. My twierdzimy, że to jest jedyny ratunek
dla naszych jezior – wyjaśniał wójt Grzegorz Skowroński.
Gmina Wilczyn ma na swoim terenie trzy jeziora. – Jezioro Wilczyńskie w tej chwili ma spadek wód na lustrze ponad 6 m. To jest już połowa zbiornika. Jezioro Kownackie, Jezioro Mrówieckie w dwóch nazwach podzieliło się na 4 czy 5 części. Nie ma migracji ryb, nie ma ptactwa. Jest to zagłada ekologiczna tych jezior. Jezioro Budzisławskie, czyli Tręby, to jest rzeczywiście perełka. Jezioro Wilczyńskie już częściowo straciło na jakości wody, przechodzi w drugą klasę, a miało pierwszą, ale nadal jest jeszcze bardzo czyste. Jezioro Budzisławskie o pierwszej klasie czystości już dochodzi do 4 m na lustrze wody. I tak po kolei Jezioro Powidzkie, jak i jezioro sąsiadujące. Dlatego stąd też jest zaangażowanie Nadleśnictwa Miradz i gminy Jeziora Wielkie z kujawsko-pomorskiego. Oni widzą, że jeżeli nie będzie wody, będzie zagłada ekologiczna tego ekosystemu. Zdecydowały się razem z nami współpracować i uczestniczyć we współfinansowaniu tego projektu – mówi wójt Wilczyna.
Jak tłumaczył Grzegorz
Skowroński, Wody Polskie będą wykonywały
4 projekty, między innymi na Jeziorze Ślesińskim, kanał Warta-Gopło ma być udrożniony
w okolicy gminy Skulsk. – Zrobione byłyby zastawki, żeby woda się zatrzymała,
żeby nie znikała. Mówi się o tym, że podczas pompowania tej wody do zbiornika
Kazimierz Północ Warta będzie wysychać, że zabierze tę wodę zbiornik
pokopalniany. Wiadomo, że nie można pompować wody z kanału Warta-Gopło, kiedy
jest niski poziom. Musi być zachowana równowaga. Natomiast czasami jest tak, że
ta woda jest w nadmiarze. Ona wpada do kanału w Ślesinie i tym kanałem dostaje
się do jeziora Gopło, a stamtąd nadmiar wymieszanej słodkiej wody ucieka do
Morza Bałtyckiego. Rozsądnie byłoby robić przerzut w okresie zimowym do tego
zbiornika. Woda podnosząc się w zbiornikach pokopalnianych spowoduje tak zwane
ciśnienie, które będzie powodowało, że woda w naszych jeziorach nie będzie
spadała, tylko automatycznie sama się podnosiła, gdy będą uzyskiwane rzędne
wysokości nad poziomem morza. To jest istotny i bardzo ważny projekt i tutaj,
jeżeli byście poparli ten nasz wniosek jako Stowarzyszenia Powidzkiego Parku Krajobrazowego
bardzo byśmy byli wdzięczni, bo szukamy takiego poparcia – wyjaśnia. I mówi, ze
wkrótce będzie podpisany list intencyjny.
– Projekt wart jest 34-35 milionów zł. Bardzo duże pieniądze są z zewnątrz,
ale duże zaangażowanie finansowe jest ze strony kopalni. Nawet jest zapis w liście,
że jeśli pieniędzy będzie brakowało do 2
milionów złotych dodatkowo, to jeszcze może to pokryć ZE PAK.
Andrzej Nowak, wójt Kramska, pytał czy jest możliwy akces do grona gmin, które
działają w tym zakresie, bo niektóre prace odbywały się będą na terenie jego
gminy? – Docelowo ostatecznie wodą miała być też zapełniona odkrywka
Tomisławice. To jest kwestia odbudowania stosunków wodnych na przykład jeśli
chodzi o Jezioro Zakrzewek i innych pobliskich zbiorników – mówił Paweł
Szczepankiewicz, wójt Wierzbinka.
– Idealnym przykładem tego, że rzeczywiście wodę można zatrzymać i jest odpowiedni poziom wody jest zbiornik Kazimierz Północ, gdzie było oddziaływanie leja depresji. Obecnie poziom wód w jeziorze jest bardzo wysoki. Na pewno jest to przeanalizowane, sprawdzone, szerokie gremium w tym uczestniczyło. Obecnie jest inwentaryzacja całych terenów, przygotowywana jest analiza oddziaływania środowiskowego. To zadanie za około 1,5 miliona złotych pokrywa ZEPAK. Jezioro Wilczyńskie jak i Jezioro Budzisławskie słynęło z tego, że posiadały w swoich wodach łąki ramienicowe. Szkoda, bo Jezioro Wilczyńskie straciło łąki ramienicowe. Jezioro Budzisławskie ma je tylko w niektórych miejscach. To są jeziora typowo rynnowe, polodowcowe i tworzą rynnę. Na bokach już nie ma nic, nie ma życia po prostu. Jeżeli były jakiekolwiek środowiska lęgowe, to w tej chwili zostały one poniszczone przez drapieżniki, przez psy, lisy, ponieważ one mogą sobie do trzcinowisk dojść swobodnie – wyjaśniał Grzegorz Skowroński.
Uczestnicy konwentu spodziewają się, że odbudowie jezior nie będzie służyło to, że tegoroczne lato zapowiada się na bardzo suche.