74-letni Teodor Telesiński z Kramska postanowił objechać Polskę na rowerze. Dziennie pokonuje 100 kilometrów. O swojej wyprawie mówi, że jest to podróż życia.
Podróżnik cyklista wystartował w Szczecinie
w kierunku wschodniej granicy. Ostatnim nadmorskim miastem była Krynica Morska.
Stamtąd kolejny etap. Swoje wrażenia pan Teodor opisuje w dzienniku pokładowym.
„Wyjazd z Tarnowa był trudny przez zamknięty most, nadrobiłem dodatkowo 10 km i
dalej też z problemami nawigacyjnymi.
Na tym problemy się skończyły. Spotkałem wyśmienitych podróżników rowerowych
Marka i Roberta jadąc dalej z nimi. Jechaliśmy puszczą, wałem nad Wisłą,
wiszącą kładką. Rozstaliśmy się przed Krakowem, dalej jadę wałami, przez miasto
ścieżkami rowerowymi i bulwarami, kwaterę mam naprzeciw Wawelu”.
31 lipca odpoczywając na Górze św. Anny, pan Teodor napisał: „powoli zbliżam się do finału, mam dużą moc i powinienem być zadowolony z przejechanego dystansu i dziękuję Bogu, że mi błogosławi, ale też się modlę każdego dnia. Myślę, że tylko jakaś tragedia nie pozwoli mi dojechać do celu”.
Wszyscy, którzy znają cyklistę wspierają go duchowo i śledzą kolejne etapy wyprawy. - Jesteśmy pełni podziwu dla wytrwałości i determinacji tym bardziej, że w latach 70-tych dane mi było pokonać podobną trasę i w zbliżonym czasie. Rowerem z napisem Ukraina. Z tą tylko różnicą, że miałem wtedy 18 lat – komentuje Andrzej Michalak, fotograf z Kramska.