Choć bez pozwolenia z urzędu miejskiego, już za kilka dni w Koninie stanie wielki cyrkowy namiot. Jak zwykle na estradę wyjdą klauni i akrobaci, ale także, jak czytamy w programie, wielbłądy, lamy, osły, kuce, psy, koty, będzie ekwilibrystyka na kole z gołębiami, a ponadto podczas przerwy – przejażdżki na kucykach i wielbłądach, wata cukrowa i słodycze! Oczywiście wszystko w promocyjnych cenach
Dlaczego jednak nasze miasto wzorem innych, nie chce wprowadzić zakazu dla pokazów cyrkowych, które wykorzystują zwierzęta? Już niedługo 8 czerwca, obchodzić będziemy dzień ustanowiony przez koalicję organizacji pozarządowych – Dniem Cyrku Bez Zwierząt. Tego dnia aktywiści „trąbią” przeciwko cyrkom, przypominając dlaczego dzikie zwierzęta stają się na arenie potulnymi kotkami, a kuce zamiast na czerech, chodzą na dwóch nogach, mówią głośno o przemocy wobec czworonogów. Celem kampanii, zgodnie ze starym już hasłem „Cyrk jest śmieszny. Nie dla zwierząt”, jest wprowadzenie prawnego zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach na terenie kraju. Bez takiego zakazu, cyrki mogą rozkładać się na prywatnych posesjach, wtedy nie potrzebują zgody od miasta. Taka sytuacja ma miejsce w Koninie. – Obowiązujące w niektórych polskich miastach zarządzenia w sprawie zakazu organizowania na terenach miejskich przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt, są niestety nieskuteczne w przypadku gruntów prywatnych. Miasto może więc jedynie apelować do ich zarządców o nieudostępnianie terenów w celu organizacji takich przedstawień – twierdzi Joanna Szydłowska, kierownik biura prezydenta i dodaje, że ani w 2017 ani w 2018 roku na gruntach należących do miasta przedstawień cyrkowych nie organizowano.