W Szkole Podstawowej nr 15 w Koninie powstała spółdzielnia uczniowska. Młodzież sama prowadzi szkolny sklepik i w ten sposób uczy się przedsiębiorczości. Najbardziej rozchwytywane przez klientów są zdrowe kanapki.
Od kilkunastu dni w budynku byłego Gimnazjum nr 2 (które zostało włączone do SP 15 w wyniku reformy) działa spółdzielnia, którą tworzą sami uczniowie i dzięki temu mogą prowadzić sklepik. Największy interes robią na zdrowych kanapkach. Bułki rozchodzą się w błyskawicznym tempie. Kosztują około 2 złotych, a klienci ustawiają się po nie w kolejkach. – Chcieliśmy w naszym sklepiku zorganizować sprzedaż bułek, bo dzieci nie zawsze jedzą śniadanie w domach. Samorząd uczniowski sam nie mógł prowadzić dochodowej działalności i dlatego potrzebna była nam spółdzielnia. Zainteresowanie jest tak duże, że na pierwszej przerwie już ich brakuje – tłumaczy Aleksandra Sosińska, opiekun spółdzielni uczniowskiej.
Czy szkoła ma pozwolenie sanepidu? – Dzieci samodzielnie nie przygotowują bułek, one je tylko rozprowadzają. Są zapakowane, więc sprzedający nawet ich nie dotykają. Kanapki przywozi firma cateringowa. Wiemy, że w przeciwnym wypadku musielibyśmy mieć pozwolenia sanepidu – wyjaśnia Justyna Olejniczak, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej nr 15 i była dyrektor Gimnazjum nr 2 w Koninie.