Dziś w Sądzie Okręgowym w Koninie rozpoczął się proces Andrzeja A., któremu prokurator zarzucił pobicie żony ze skutkiem śmiertelnym. Kobieta zmarła w konińskim szpitalu z powodu ciężkich obrażeń wewnętrznych.
Z aktu oskarżenia odczytanego dziś przez prokurator Krystynę Kasprzak wynika, że mężczyzna „uderzając żonę, Grażynę A., pięściami i kolanem w brzuch spowodował u niej obrażenia ciała w postaci m.in. urazu jamy otrzewnej z rozerwaniem jelita cienkiego o długości około 70 centymetrów, rozerwania krezki jelita cienkiego, krwiaka zaotrzewnej”. – Obrażenia te stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a następstwem ich była śmierć pokrzywdzonej w dniu 21 kwietnia 2017 roku – mówiła.
Tragedia wydarzyła się pięć dni wcześniej, dokładnie 16 kwietnia w miejscowości Wrząca Wielka, w powiecie kolskim. W niedzielę wielkanocną oskarżony poszedł wraz z córką na poranną mszę. Gdy około godziny 8.00 wrócił do domu, jego żona spała. – Była pijana i nie zrobiła śniadania. Uderzyłem ją pięściami w brzuch, a potem kolanem. Byłem zdenerwowany, bo to były święta. Nerwy, emocje, wyszło, jak wyszło – sąd odczytał zeznania oskarżonego.
Z godziny na godzinę stan kobiety się pogarszał. Po południu zaczęła wymiotować, jęczała z bólu. Andrzej A. poszedł po pomoc do sąsiadki pielęgniarki, ale nie było jej w domu. Ostatecznie, wraz z córką przewiózł żonę do szpitala. Pięć dni lekarze walczyli o jej życie. Bezskutecznie.
Dziś zeznania w sądzie złożyli córka i syn małżeństwa. Oboje przyznali, że ich mama nadużywała alkoholu, z tego powodu leczyła się też w ośrodku w Kaliszu.
O sytuacji w rodzinie mówili w sądzie także bracia i siostra Grażyny Z.
Z dowodów wiadomo, że rodzina A. miała założoną Niebieską Kartę, a Andrzej A. był pod dozorem kuratora.
Oskarżony przyznał się dzisiaj do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. – Żałuję tego, co się stało – oświadczył. Grozi mu od 5 do 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.