Wczoraj, około godz. 17.00 pod bramę konińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt podrzucono dwa koty w zaklejonej, plastikowej skrzynce. Pracownicy nie zdążyli zanotować numeru rejestracyjnego, jednak widzieli, że oklejoną skrzynkę podrzuciła kobieta, która przyjechała srebrnym fiatem panda. Na portalu społecznościowym ruszyła akcja mająca na celu ustalenie, kto w tak niehumanitarny sposób, potraktował kocięta. Ulica jest zresztą monitorowana, więc prawdopodobnie szybko udałoby się to ustalić i zgłosić sprawę policji.
Okazało się to niepotrzebne, bo kobieta sama zgłosiła się do schroniska. Twierdzi, że zwierzęta nie są jej, części z nich znalazła nawet dom, a resztę podrzuciła do schroniska. Dlaczego jednak nie przekazała ich w ręce pracowników, tylko zostawiała na parkingu? Kocięta pochodzą z gminy Krzymów i w ogóle nie powinny znaleźć się w konińskim schronisku, jednak pracownicy, dla dobra zwierzaków, nie oddali ich z powrotem w ręce kobiety.