Miała być promocja książki, a była burzliwa dyskusja. Tak wyglądało dzisiejsze spotkanie z Krzysztofem Borowskim, projektantem konińskiego bulwaru.
Plan organizatorów spotkania był taki, aby autor projektu i zarazem książki o bulwarze, opowiedział o swojej publikacji. Tymczasem, na spotkaniu pojawili się miejscy aktywiści. Podczas dyskusji skupili się niedoróbkach bulwaru. To m.in. nieprzystosowanie bulwarowego chodnika do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz slip, który jest bezużyteczny, bo został zaprojektowany pod prąd rzeki. – Wszyscy o tym mówią i myślę, że dziś mógłby pan się do tego odnieść, bo to pan przecież to zaprojektował – powiedział Jarosław Koźlarek z Ruchu Miejskiego „Osiedle Konin”. Projektant na pytania odpowiadał mało konkretnie. – Zawsze w każdym dziele można znaleźć coś, co źle działa i do czegoś się doczepić (…) chciałbym uciąć raz i ostatecznie te osobiste wycieczki pod moim adresem – mówił zdenerwowany Borowski. Aktywiści przepytali też pomysłodawcę budowy bulwaru, radnego Kazimierza Lipińskiego. Uczestników spotkania ciekawiło m.in. czy radny będzie zabiegał o pieniądze na poprawkę niedoróbek równie aktywnie, jak zabiegał o budowę samego bulwaru. I tu zabrakło konkretnych odpowiedzi.