Większość radnych podczas wspólnego posiedzenia komisji finansów i infrastruktury zaopiniowała pozytywnie projekt uchwały w sprawie zaciągnięcia prawie 14 milionów złotych pożyczki na usunięcie nielegalnie składowanych odpadów z działki przy ulicy Marantowskiej. Robert Popkowski już teraz zapowiedział, że podczas sesji w środę zagłosuje przeciw.
Początkowo miasto wystąpiło o pożyczkę długoterminową w kwocie 5.000.000 zł z możliwością jej umorzenia do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Ten jednak wyraził zgodę na udzielenie pożyczki, ale pod warunkiem całkowitego usunięcia odpadów z terenu objętego projektem. Stąd podjęto decyzję, że miasto będzie ubiegać się o udzielenie pożyczki w wysokości 13.800.000 zł obejmującej pełny zakres prac. Miałaby ona być wypłacona w pięciu transzach: w 2026 roku (2.500.000 zł), w 2027 (2.500.000 zł), w 2028 (3.000.000 zł), w 2029 (2.900.000 zł) oraz w 2030 (2.900.000 zł). – Maksymalny czas trwania umowy i spłaty wynosi 15 lat. Szacowana wartość odsetek stanowi około 660 tysięcy złotych od tej kwoty – mówiła Ewelina Ostajewska-Szwankowska, skarbnik miasta, podczas wspólnego posiedzenia komisji finansów i infrastruktury.
– Nie mam zamiaru zmieniać swojego zdania – zapowiedział Jarosław Sidor, wiceszef komisji infrastruktury, który już poprzednio był przeciwny pożyczce na 5 milionów złotych. O szczegółach swojej decyzji ma mówić na najbliższej sesji rady miasta.
O podejściu zerojedynkowym w sprawie usunięcia
odpadów na działce przy ulicy Marantowskiej mówił wiceprezydent Paweł Adamów. –
Dzisiaj miasto jest zobowiązane opinią biegłego prowadzonym przez prokuraturę do
tego, żeby te odpady usunąć w całości. Częściowo usunięcie odpadów nie wyłącza
całkowicie odpowiedzialności miasta w tym zakresie – powiedział. – Ten
instrument finansowy, którym dysponuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska też
jest ustawowo oparty wymogiem polegającym na tym, że mając rozstrzygnięcie
nadzorcze na usunięcie wszystkich odpadów przy ulicy Marantowskiej, musimy
osiągnąć efekt ekologiczny też zerojedynkowy. Całe składowisko ma być
zutylizowane i tylko wtedy mamy dostęp do funduszy, o których mówiła pani
skarbnik, oprocentowane na poziomie 0,5% z możliwością umorzenia dwóch milionów
złotych – mówił. – Przy czym to jest założenie, że taka będzie ostateczna cena
usunięcia odpadów. Zakładamy, że w przetargu będzie niższa. Po konsultacji z
rynkiem też stwierdziliśmy, że chcemy to usuwanie odpadów rozłożyć na 5 lat,
ponieważ nie ma tutaj w okolicy instalacji, która przyjęłaby w ciągu 1-2 lat
tak dużą ilość odpadów zmieszanych jeszcze nieznanych kodów. Dlatego przez 5
lat wykonawca, który wygra przetarg, będzie te odpady z ulicy Marantowskiej
wywoził je i utylizował. My oczywiście będziemy dochodzić tych środków, które
wydamy w ramach tego przetargu od firmy, która realizowała ten proceder. Natomiast
pamiętajmy, że te osoby dzisiaj siedzą w więzieniu i myślę, że nie są to osoby,
z których można cokolwiek ściągnąć. Wszyscy wiemy, że to była firma przestępcza
i nie spodziewałbym się, że my ściągniemy od kogokolwiek te środki. Natomiast
mamy instrument atrakcyjny i jako miasto rzeczywiście jesteśmy zobowiązani
usunąć wszystkie odpady, a nie tylko część, tę najbardziej zagrażającą
gazociągowi.
– Umawialiśmy się 5 milionów – mówił Robert Popkowski.