Szymon Hołownia, jeden z
kandydatów na prezydenta, zapowiedział, że jeśli wygra wybory, wprowadzi zakaz
używania telefonów w szkołach podstawowych, a z urządzeń dzieci mogłyby
korzystać dopiero po zajęciach. Według badań przeprowadzonych przez CBOS
(Centrum Badania Opinii Społecznej), 73% badanych było za zakazem używania
smartfonów w szkołach, a 21% było przeciw. 71% osób uznało, że najlepszych
rozwiązaniem byłoby ujednolicenie zasad we wszystkich placówkach w całym kraju,
aby wszędzie obowiązywały te same reguły.
Dobrym przykładem w regionie może
być Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 9 w Koninie. Dorota
Silska, dyrektor placówki, opowiedziała nam, jak działa wprowadzony w tym roku
szkolnym zakaz używania telefonów przez uczniów. – Jest to stały i sztywny
zakaz, który bardzo dobrze się sprawdza. Wcześniej obserwowaliśmy dzieci, które
siedziały pod ścianami z nosem w telefonie, nie podejmując żadnej inicjatywy,
żeby porozmawiać z rówieśnikami. Teraz jest inaczej – mówiła.
Dorota Silska podkreślała, że
kadra ma jednak sporo pracy. – Trzeba pilnować bezpieczeństwa dzieci, ponieważ
pojawiają się kłótnie, ale o to chodzi, żeby uczniowie uczyli się relacji
społecznych, zachowania w grupie, a także kultury osobistej. Młodzi ludzie
zaczęli zauważać przechodzące osoby, mówią dzień dobry, co było czasami
niezwykłe, bo uczniowie przechodzili z nosem w telefonie obok nauczyciela –
wyjaśniała.
Uczniowie w SP9 mogą przynosić
telefony do szkoły, ale muszą być one wyłączone i użyć można ich wyłącznie na
prośbę za zgodą nauczyciela, gdy potrzeba na przykład wykonać jakiś pilny
telefon. – Smartfon to narzędzie, które jest bardzo potrzebne. Dzieci
wykorzystują czasami internet w telefonach na lekcjach do pracy czy różnego
rodzaju quizów. To narzędzie, którego nie trzeba eliminować, ale uczyć go
używać – tłumaczyła Dorota Silska.
Dyrektor konińskiej placówki, w
której zakaz funkcjonuje od tego roku szkolnego, zauważyła, że nie da się w stu
procentach kontrolować tego, co robią uczniowie. – Z telefonów korzystają na
pewno, nie unikniemy tego. Dzieciaki kombinują, ale kiedy to odkryjemy,
najpierw upominamy ucznia, ale gdy ten nie słucha, telefon zostaje wyłączony,
zostawiany w sekretariacie i odbiera go rodzic. Rodzice na to przystali, bo
wprowadzenie zakazu było uzgodnione również z radą rodziców – mówiła.
Dorota Silska przyznała, że zanim
zakaz używania telefonów przez uczniów został wprowadzony, pojawiły się głosy
sprzeciwu. – Ja już zaczęłam tę sprawę poruszać kilka lat temu. Zaskoczyło mnie
to, że duża grupa rodziców nie wyobrażała sobie braku kontaktu z dzieckiem.
Pracowaliśmy jednak skutecznie przez kilka lat, wdrażając ten temat i
uświadamiając, że my nie chcemy zabierać dziecku telefonu i że nic się nie
stanie, jeśli rodzic nie będzie miał takiej przysłowiowej smyczy w postaci
non-stop włączonego telefonu. W głosowaniu brali udział wszyscy rodzice i zakaz
został ostatecznie wprowadzony – powiedziała.
Brak korzystania z telefonów w
szkole pozytywnie wpływa na zdrowie psychiczne uczniów, o czym przekonała się
dyrektor SP9. – Dzieci są po prostu obecne. Zdecydowanie ma to wpływ na ich
psychikę. Obserwujemy tutaj, że pokolenia, które przychodzą do szkoły, nie mają
umiejętności odnajdywania się w nowych miejscach, nie zwracają uwagi na napisy,
chodzą jak we mgle. Ten brak telefonu powoduje, że muszą poszukać informacji,
porozmawiać z kimś, dopytać nauczyciela czy kolegę. Nie używają komunikatorów
na smartfonie, bo tak to wyglądało wcześniej. W zdrowie psychiczne trzeba włożyć
naprawdę dużo pracy i należy zwracać uwagę na trudności, które mają nasze dzieci.
Wprowadzenie tego zakazu jest jedną z pozytywnych rzeczy, która działa lepiej
na psychikę uczniów – podsumowała Dorota Silska.
A jak to wygląda w szkołach
ponadpodstawowych? W II Liceum Ogólnokształcącym w Koninie uczniowie mają zakaz
używania telefonów na lekcjach, a urządzenia muszą być schowane w kieszeni lub
torbie. Przed lekcjami z matematyki młodzież musi odłożyć swoje telefony w
specjalnie do tego przygotowane miejsce. O tych metodach opowiedziała nam
Małgorzata Koziarska-Sip, dyrektor placówki. – W dobie internetu i sztucznej
inteligencji, gdzie wystarczy zrobić zdjęcie i zadanie rozwiązuje się samo,
odkładanie telefonu przed zajęciem miejsca w ławce wydaje się dobrym
rozwiązaniem – tłumaczyła.
Dyrektor II LO wyraziła aprobatę
co do całkowitego zakazu używania telefonów w szkołach, o którym mówił Szymon
Hołownia. – Uczniowie są bezpieczni w szkole, więc nie ma konieczności, aby ten
telefon musieli mieć zawsze przy sobie. Wielu młodych ludzi jest tak
uzależnionych od smartfonów, że nawet nie wyobrażają sobie życia bez tych
urządzeń – mówiła Małgorzata Koziarska-Sip.