Przypomniał, że
w 1942 roku zaczęła się systematyczna likwidacja getta warszawskiego. – 19
kwietnia 1943 roku o godzinie 6.00 Niemcy weszli do pozostałości po getcie, by
całkowicie zlikwidować to miejsce – mówił Damian Kruczkowski trzymając w ręku
żonkile, które są symbolem szacunku i pamięci o powstaniu w getcie warszawskim,
a także łączą się z postacią Marka Edelmana. – Tak jak często bywa w takich sytuacjach,
ludzie stwierdzili, że nie pozwolą prowadzić się na rzeź bez walki. Spróbowali
oporu. Było wiadome, że to powstanie nie będzie wygrane – dodał Damian
Kruczkowski.
W powstaniu w
getcie warszawskim brały udział na pewno dwie osoby pochodzące z Konina. To
doktor Michał Strykowski oraz 17-letnia Frania Beatus. – Ten świąteczny czas, w
którym jesteśmy, mówi o męce, cierpieniu i śmierci, ale też daje nadzieję. I
myślę, że z kolei tą nadzieją jest to, że po wojnie życie żydowskie w Polsce,
mimo wielu trudności i 1968 roku, odrodziło się w pewnym procencie. Dzisiaj możemy
mieć nadal znajomych, przyjaciół, krewnych żydowskich, ale przede wszystkim możemy
też kultywować pamięć o tych ludziach, a nawet powinniśmy – dodał Damian
Kruczkowski.
Zaprosił
wszystkich na spacer pamięci od synagogi do cmentarza żydowskiego za parkiem
Chopina, gdzie złożył żółte żonkile. Tam też Damian Kruczkowski odczytał psalm
23. w tłumaczeniu Rabina Izaaka Cylkowa.