Na temat zdrowia psychicznego i wsparcia uczniów ze
strony szkoły rozmawialiśmy z Małgorzatą Koziarską-Sip, dyrektor II Liceum
Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Koninie. – Jesteśmy
szkołą, która bardzo dba o uspołecznienie, o umiejętności miękkie naszych
uczniów. Chcemy, aby czuli się oni tutaj dobrze i bezpiecznie. Nie
bagatelizujemy absolutnie nawet najmniejszych symptomów, kiedy młody człowiek
mówi, że coś się z nim dzieje. Udało nam się wykształcić w naszych uczniach coś
takiego, że nie przechodzą obojętnie wobec swoich kolegów i koleżanek. Nauczyli
się tego, że zgłaszają, gdy coś się dzieje. Często to jest tak, że to nie sami
ci, z którymi się coś dzieje, ale ich najbliższe otoczenie znajomych,
przyjaciół, czy też nauczycieli zgłasza problem i nikogo nie zostawiamy w
potrzebie – podkreślała.
Czy zdarza się, że osoba, której dotyczy problem, zgłasza
się sama? – Często jest tak, że ta osoba zgłasza się właśnie do mnie i pyta, co
zrobić i gdzie się udać, ale większość z nich udaje się bezpośrednio do pani psycholog,
a ona ma pełne ręce roboty, proszę mi wierzyć, ponieważ tych, którzy chcą z nią
pracować, jest naprawdę bardzo dużo. Uczniowie nie wstydzą się również mówić o
tym, że biorą leki czy korzystają z pomocy specjalisty – mówiła Małgorzata
Koziarska-Sip.
Jak mówiła dyrektor II LO w Koninie, szkoła posiada sztab
ludzi, specjalistów, którzy pomagają uczniom. W skład wchodzą trzy panie
pedagog oraz pani psycholog. – Oprócz tego prowadzimy warsztaty z coachingu, komunikacji,
z radzenia sobie ze stresem. Zapraszamy trenerów z zewnątrz. Pokazujemy również
naszym wychowawcom i przygotowujemy ich, jak prowadzić lekcje wychowawcze. Dostają
oni gotowe konspekty lekcji. Bardzo ściśle współpracujemy także z Poradnią
Psychologiczno-Pedagogiczną Miasta Konina – wyjaśniała Małgorzata Koziarska-Sip.
II LO bierze również udział we wszystkich kampaniach i
akcjach dotyczących zdrowia psychicznego. Zaprasza prelegentów i dzięki
wykładom i warsztatom placówka chce pokazać młodemu człowiekowi, że to nie
wstyd, że coś ich dotknęło, oraz że najtrudniej poradzić sobie z własną
psychiką.
Ważny w tym wszystkim jest również kontakt z rodzicami,
ponieważ jeśli szkoła wie wszystko o danym uczniu, to łatwiej jest mu potem
pomóc. – Spotkaliśmy się z takimi przypadkami, kiedy uczeń w szkole potrafił
sobie jeszcze radzić i być aktorem, a potem okazywało się, że w domu całkowicie
wysiadał. Czasami problem polega na tym, że niektóre rzeczy są ukrywane zarówno
przez młodego człowieka, jak i jego rodzinę i działają wtedy na zasadzie, że
jakoś to będzie. Kiedy mówimy o problemach z depresją, brakiem akceptacji, dużym
stresie, załamaniu psychicznym z różnych przyczyn, czasami dla nas dorosłych wydaje
się, że są to bagatelne rzeczy i w ogóle nie powinny być problemem, ale dla 16-letniego
człowieka te kwestie są problemami świata – mówiła dyrektor II LO.
Często zdarza się tak, że choroby psychiczne są bardziej
wstydliwe niż te widoczne, fizyczne. – 30 lat temu jak ktoś usłyszał, że
człowiek chodzi do psychiatry, to był ogromny wstyd, a dzisiaj mówimy o tym
całkiem swobodnie. Ludzie nie wstydzą się, że korzystają z pomocy psychiatry, a
psycholog to jest już na porządku dziennym. To pokazuje, że nasza sfera
psychiczna to również część nas i należy o nią dbać tak, jak o pozostałe organy
– podsumowała Małgorzata Koziarska-Sip.