– W ostatnich dwóch sezonach
zaliczyliście dwa awanse z rzędu. Czym różni się zarządzanie klubem w IV a II
lidze? Z jakimi wyzwaniami musiał się Pan mierzyć przez ten czas?
– Mówiąc
najprościej, w drugiej lidze zabawa w piłkę nożną się skończyła i zaczęło się
poważne granie. Pod wieloma względami różnica jest kolosalna. Zakładaliśmy
sobie, że w trzecim sezonie chcielibyśmy wywalczyć awans do trzeciej ligi. Ten plan
został zrealizowany. Przygotowywaliśmy się do tego bardzo dokładnie, jeśli
chodzi o budowę drużyny, organizację klubu, infrastrukturę. Na pewno pozytywnie
zaskoczył nas awans do drugiej ligi i chcieliśmy w tej trzeciej lidze trochę pograć.
Chcieliśmy w początkowej fazie zobaczyć, jak to wygląda, ponieważ zmieniła się
między innymi kwestia organizacji wyjazdów na mecz, które były o wiele dalsze
niż w Wielkopolsce. Poziom sportowy na pewno też był wyższy, dlatego chcieliśmy
tę trzecią ligę poznać i dopiero później spróbować powalczyć o coś więcej. Jak
to bywa w sporcie, potrzeba jest troszeczkę szczęścia i my to szczęście
mieliśmy i jako beniaminek awansowaliśmy do drugiej ligi. Są to rozgrywki zarządzane
przez Polski Związek Piłki Nożnej, czyli trzeba spełnić szereg wymagań licencyjnych,
infrastrukturalnych, sportowy.
– W rundzie wiosennej zagracie 6 spotkań
u siebie, a 5 na wyjeździe. Czy uważa Pan, że będzie to na korzyść drużyny i da
dodatkowy atut w postaci gry na własnym boisku?
– Myślę,
że tak, dlatego że ostatni mecz ligowy u siebie przegraliśmy w maju 2022 roku,
czyli ponad 2,5 roku temu. Wychodziliśmy z różnych opresji. Przegrywaliśmy, chociażby, w pierwszym meczu w drugiej lidze do przerwy 0:2 i potrafiliśmy
wyciągnąć na 3:2. Wygrywaliśmy mecze, które nie zawsze rozwijały się po naszej
myśli. Sądzę, że na pewno gra na własnym stadionie będzie naszym atutem.
– Wygraliście Puchar Polski w futsalu na
szczeblu wielkopolskim. Teraz trwa walka na szczeblu centralnym. Czy zdobycie
tego trofeum jest dla was priorytetem, czy raczej jest to kwestia drugorzędna i
skupiacie się w 100% na rozgrywkach ligowych w piłce nożnej na trawie?
– W
żadnym przypadku nie był to nasz cel numer jeden. Drużyna do rozgrywek
finałowych na szczeblu wojewódzkim zgłoszona została w ostatniej chwili i to
bardziej na prośbę zawodniczek, które po sezonie piłkarskim na trawie, chciały
pograć na hali. Okazało się to na tyle efektowne, że zdobyliśmy Puchar Polski województwa
wielkopolskiego, wygrywając wszystkie mecze i nie tracąc bramek. Przejście do
szczebla centralnego wiązało się z kolejnymi dużymi wyzwaniami organizacyjnym.
Musieliśmy otrzymać weryfikację hali do rozgrywek. Nie ukrywam, że borykaliśmy
się też z terminem, dlatego że obłożenie hali w Słupcy jest bardzo duże i
walkower w pierwszym meczu spadł nam z nieba. W kolejnym meczu nie byliśmy
faworytem, dlatego to zwycięstwo było wielkim sukcesem drużyny i kontynuujemy to
dalej. Myślę, że będzie okazja na kolejne małe piłkarskie święto w Słupcy i
szansa na kolejne fajne doświadczenie. Cały czas priorytetem zostaje jednak gra
na trawie, a futsal jest dodatkiem, aczkolwiek bardzo miłym.
Fot. FB/KKP Słupczanka
Więcej w najbliższym wydaniu Przeglądu
Konińskiego.