W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Aktualności

„W drugiej lidze zabawa się skończyła”. Prezes Słupczanki wierzy w kolejny awans

2025-02-03 07:00:00
Krystian Cichocki
Napisz do autora
„W drugiej lidze zabawa się skończyła”. Prezes Słupczanki wierzy w kolejny awans

Słupczanka Słupca stała się w ostatnich latach fenomenem po dwóch awansach z rzędu najpierw z IV do III, a następnie z III do II ligi, w której występuje obecnie. Kobieca drużyna radzi sobie w obecnym sezonie bardzo dobrze, zajmując pierwsze miejsce w lidze po rundzie wiosennej, wygrywając puchar w futsalu na szczeblu wojewódzkim i walcząc z najlepszymi w Pucharze Polski na szczeblu centralnym. Klub powstał w czerwcu 2020 roku, a od października rolę prezesa piastuje Paweł Woźniak, z którym udało nam się porozmawiać. Zdradził nam kilka ciekawostek na temat gry w futsalowym Pucharze Polski, o tym jak trudno było znaleźć trenera, a także jak chciałby, żeby wyglądała druga połowa sezonu.

– W ostatnich dwóch sezonach zaliczyliście dwa awanse z rzędu. Czym różni się zarządzanie klubem w IV a II lidze? Z jakimi wyzwaniami musiał się Pan mierzyć przez ten czas?

– Mówiąc najprościej, w drugiej lidze zabawa w piłkę nożną się skończyła i zaczęło się poważne granie. Pod wieloma względami różnica jest kolosalna. Zakładaliśmy sobie, że w trzecim sezonie chcielibyśmy wywalczyć awans do trzeciej ligi. Ten plan został zrealizowany. Przygotowywaliśmy się do tego bardzo dokładnie, jeśli chodzi o budowę drużyny, organizację klubu, infrastrukturę. Na pewno pozytywnie zaskoczył nas awans do drugiej ligi i chcieliśmy w tej trzeciej lidze trochę pograć. Chcieliśmy w początkowej fazie zobaczyć, jak to wygląda, ponieważ zmieniła się między innymi kwestia organizacji wyjazdów na mecz, które były o wiele dalsze niż w Wielkopolsce. Poziom sportowy na pewno też był wyższy, dlatego chcieliśmy tę trzecią ligę poznać i dopiero później spróbować powalczyć o coś więcej. Jak to bywa w sporcie, potrzeba jest troszeczkę szczęścia i my to szczęście mieliśmy i jako beniaminek awansowaliśmy do drugiej ligi. Są to rozgrywki zarządzane przez Polski Związek Piłki Nożnej, czyli trzeba spełnić szereg wymagań licencyjnych, infrastrukturalnych, sportowy.

– W rundzie wiosennej zagracie 6 spotkań u siebie, a 5 na wyjeździe. Czy uważa Pan, że będzie to na korzyść drużyny i da dodatkowy atut w postaci gry na własnym boisku?

– Myślę, że tak, dlatego że ostatni mecz ligowy u siebie przegraliśmy w maju 2022 roku, czyli ponad 2,5 roku temu. Wychodziliśmy z różnych opresji. Przegrywaliśmy, chociażby, w pierwszym meczu w drugiej lidze do przerwy 0:2 i potrafiliśmy wyciągnąć na 3:2. Wygrywaliśmy mecze, które nie zawsze rozwijały się po naszej myśli. Sądzę, że na pewno gra na własnym stadionie będzie naszym atutem.

– Wygraliście Puchar Polski w futsalu na szczeblu wielkopolskim. Teraz trwa walka na szczeblu centralnym. Czy zdobycie tego trofeum jest dla was priorytetem, czy raczej jest to kwestia drugorzędna i skupiacie się w 100% na rozgrywkach ligowych w piłce nożnej na trawie?

– W żadnym przypadku nie był to nasz cel numer jeden. Drużyna do rozgrywek finałowych na szczeblu wojewódzkim zgłoszona została w ostatniej chwili i to bardziej na prośbę zawodniczek, które po sezonie piłkarskim na trawie, chciały pograć na hali. Okazało się to na tyle efektowne, że zdobyliśmy Puchar Polski województwa wielkopolskiego, wygrywając wszystkie mecze i nie tracąc bramek. Przejście do szczebla centralnego wiązało się z kolejnymi dużymi wyzwaniami organizacyjnym. Musieliśmy otrzymać weryfikację hali do rozgrywek. Nie ukrywam, że borykaliśmy się też z terminem, dlatego że obłożenie hali w Słupcy jest bardzo duże i walkower w pierwszym meczu spadł nam z nieba. W kolejnym meczu nie byliśmy faworytem, dlatego to zwycięstwo było wielkim sukcesem drużyny i kontynuujemy to dalej. Myślę, że będzie okazja na kolejne małe piłkarskie święto w Słupcy i szansa na kolejne fajne doświadczenie. Cały czas priorytetem zostaje jednak gra na trawie, a futsal jest dodatkiem, aczkolwiek bardzo miłym.

Fot. FB/KKP Słupczanka

Więcej w najbliższym wydaniu Przeglądu Konińskiego.

PK-praca_grafik