– Dlaczego warto biegać? Jakie
korzyści płyną z uprawiania tego sportu?
– Jest
to najbardziej naturalna forma ruchu. Taka aktywność fizyczna nie dość, że jest
prosta, to również bardzo bezpieczna, jeśli oczywiście nikt nie przesadzi z treningami.
Jak z każdej innej aktywności fizycznej, tak samo z biegania, płyną takie
korzyści jak lepsze samopoczucie, poprawa własnej kondycji, wydzielanie
endorfin, które powodują u nas trochę więcej optymizmu. Ważne jest również
przeciwdziałanie chorobom cywilizacyjnym dwudziestego pierwszego wieku takim
jak otyłość czy cukrzyca. Jeszcze kiedyś mówiło się, żeby ruszać się 3 razy po
30 minut w ciągu całego tygodnia. Teraz już te dane trochę się zmieniły i
proponuje się nawet do godziny aktywności codziennie.
– Jak do biegania powinna
przygotować się osoba, która nie miała z tym wcześniej styczności?
– Przede
wszystkim nie przesadzać. Nie myśleć też o biegach ciągłych. Bardzo dużo osób
się zniechęca po krótkim czasie przygody z bieganiem, bo wydaje im się, że jest
to po prostu za ciężkie. U niektórych osób obciążenia bywały też zbyt wysokie
albo zbyt szybko ktoś chciał dokładać dystansu. Na początku nastawiłbym się na
marszobieg. Nie należy się tego wstydzić, nawet niech będzie to naprawdę krótka
forma. Możemy zacząć od 30 sekund czy minuty truchtu i przeplatać marszem,
delikatnie przyspieszając tydzień po tygodniu. Nie powinno się na samym
początku biegać codziennie, ponieważ przez takie zachowanie przygoda z
bieganiem często szybko się kończy. Sugerowałbym trenowanie co dwa czy nawet co
trzy dni, słuchanie swojego organizmu i w początkowym etapie, jeżeli czujemy
się zregenerowani, to wtedy wychodzimy na trening. Starajmy się, żeby trening
był regularny, prosty, na początku krótki, trwający nawet kilkanaście minut,
ale powtarzalny, a nie sporadyczny. Należy też pamiętać, że jeżeli nigdy
wcześniej nie mieliśmy do czynienia z bieganiem, to nasze mięśnie, cały aparat
kostno-stawowy, nie jest przyzwyczajony do ruchu. Większość osób, które
przesadziły z kilometrażem, kończy z różnymi boleściami i kontuzjami. Nikt nie
każe nam w pierwszym sezonie biegać dystansów dziesięciokilometrowych czy
myśleć o półmaratonie. Zawsze sugeruję, żeby zaczynać od absolutnego minimum,
czyli najpierw spróbować sprawdzić się na jakimś kilometrze, a później dopiero
myśleć o troszeczkę dłuższych odcinkach.
– A co ze sprzętem? Jakie obuwie
do biegania?
– Przy
obecnym postępie technologicznym mamy do wyboru tak duży wachlarz obuwia, że aż
żal z tego nie skorzystać. Jak wspomniałem, bieg jest naturalną formą ruchu i
nie potrzeba do niego zbyt wiele sprzętu. Obuwie to podstawa i warto udać się
do specjalistycznego sklepu, gdzie można będzie dobrać buty przystosowane
indywidualnie do stopy każdej osoby. Jeżeli chodzi o samą odzież, to nie
ubieramy się za ciepło. Nawet sugerowałbym, żeby było nam jednak trochę
chłodniej, ponieważ termika w trakcie treningu rośnie. W okresie zimowym warto
mieć jednak przykryte uszy i głowę oraz rękawiczki na dłoniach.
– Jakie błędy popełniają
początkujący biegacze?
– Największym
problemem jest zbyt częsty i objętościowy trening albo brak jego regularności.
Również brak rozgrzewek i rozciągania wtedy kiedy tego potrzeba. Rozgrzewka ma
przygotować nas do wysiłku, podnieść termikę i pobudzić układ krwionośny do
pracy – bazujmy więc przede wszystkim na prostych ćwiczeniach wielostawowych
takich jak np. pajacyki, podskoki, przeskoki i bawmy się tym. Rozciąganie przed
treningiem tylko w formie dynamicznej – czyli wszelkiego rodzaju wymachy ramion
i nóg w przód, tył i na boki, skłony i skrętoskłony tułowia w marszu. Zamiast
standardowego rozciągania po – sugeruję rolowanie. Postarajmy się, żeby ten
trening był w możliwie jak najprostszej formie, bez kombinowania i ślepego
patrzenia w konkretne liczby i średnie prędkości biegu. Róbmy to dla własnej
satysfakcji bez porównywania się do innych – przynajmniej na początku.
– Jak zmotywować się do
regularnych treningów?
– Motywacja
zależy od indywidualnych potrzeb. Myślę, że jednak w przypadku zdecydowanej
większości należy wyznaczyć sobie cel krótko i długofalowy. Ten długofalowy
może być na początkowym etapie planowania mało realny, ale to właśnie te cele
krótkofalowe mają nas budować i przybliżać do jego realizacji, przy okazji
motywując do podnoszenia poprzeczki coraz wyżej. Niekoniecznie tymi celami
muszą być wyniki na zawodach. To może być również dobre samopoczucie na
treningu lub chociażby przebiegnięcie całego miasta dookoła, lub zaplanowana
wcześniej już mocna jednostka treningowa. Nie wszyscy potrzebują sprawdzać się
na zawodach. To my jesteśmy najważniejsi i róbmy wszystko tak, żeby czerpać z
tego jak największą satysfakcję. Obierzmy cel, który będzie dla nas czymś
ważnym.
– Jak radzić sobie z bólem po
pierwszym treningu?
– Należy
zadać sobie przede wszystkim pytanie, czy nie przesadziliśmy z intensywnością lub
objętością treningu. Jeśli ból jest duży, to należy poczekać, aż nasze ciało
się zregeneruje. Jeśli czujemy, że po kilku dniach nie przechodzi, to dobrze by
było podpytać kogoś znajomego, który biega czy to na pewno normalne. Ból jest
potrzebny, ale raczej w małej, komfortowej skali. Naszym treningiem
doprowadzamy do mikrourazów mięśniowych, które się odbudowują – dzięki temu
nasze mięśnie stają się silniejsze. Nie bójmy się pytać i szukać wartościowych
informacji. Nie róbmy też nic na własną rękę. Jeśli mamy w swoim otoczeniu
osoby, które zajmują się sportem – korzystajmy z tego.