Podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji Stałej ds.
Transformacji Energetycznej, które odbyło się dzisiaj po południu, rozmawiano na
temat odmawiania przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych prawa do emerytury
górniczej pracownikom zatrudnionym w kopalniach węgla brunatnego. – Jesteśmy
zmęczeni nieustającym odkrywaniem przez ZUS nowych sposobów odmawiania nam prawa
do emerytury górniczej. Czujemy się zignorowani i wprowadzeni w błąd oraz
wkręceni w absurdalny galimatias zgotowany nam przez instytucję działającą w
imieniu państwa polskiego, jaką jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jak to
możliwe, że praca wykonywana w tym samym miejscu i na tych samych warunkach,
nagle zdobywa inną interpretację? – pytali na posiedzeniu pracownicy kolei
górniczych.
Szybka transformacja w Wielkopolsce Wschodniej
Sytuację przedstawił
Piotr Woźny, prezes Grupy Kapitałowej ZE PAK. – Z częścią energetyczną nie mamy
żadnego problemu, natomiast mamy problem z częścią górniczą. W tej części jest w
tej chwili 2.500 osób, cztery lata temu to było 4.200 osób. Jest redukcja
zatrudnienia o 40-45 procent w ciągu czterech lat. Widać jak szybko ta
transformacja w Wielkopolsce Wschodniej się dzieje. Osoby, które mają dzisiaj problemy
z uprawnieniami do emerytur górniczych to cztery grupy zawodowe – mówił Piotr
Woźny. To pracownicy zatrudnieni przy remontach maszyn podstawowych (55 osób), zatrudnieni w
kierownictwie i dozorze ruchu kopalni (111 osób), pracownicy odwodnienia i
osoby zatrudnione przy rekultywacji (72 osoby) oraz pracownicy kolei górniczych
(168 osób).
Można pójść trzema ścieżkami
Głos zabrał Sebastian
Gajewski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
– Mamy praktykę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która znalazła potwierdzenie w
prawomocnych rozstrzygnięciach sądu, które nie zapadły w jednej sprawie tylko w
kilku. Możemy postępować trzema ścieżkami. Może to być ścieżka mojego
efektywnego dialogu z ZUS-em. Jestem już po kilku rozmowach. Może to być też droga
związana ze zmianami w przepisach, rozporządzenia
z innym wskazywaniem czy nazywaniem stanowisk, na których zatrudnione są te
osoby. Może to być wreszcie droga legislacji, to znaczy zmian w przepisach
prawa – mówił. Po nim sprawę wyjaśniała Ewa Bednarczyk reprezentująca Zakład Ubezpieczeń
Społecznych, a także Wojciech Wrochna z Ministerstwa Przemysłu, Piotr Litwa,
prezes Wyższego Urzędu Górniczego oraz Jacek Kaczorowski, prezes PGE Górnictwo
i Energetyka Konwencjonalna.
Pracownicy kolei górniczych mają
problemy
Przedstawiciel Stowarzyszenia
Maszynistów Kolei Górniczej oraz załogi przeczytał stanowisko. – Zwracamy się
do państwa z prośbą o interpretację w sprawie dotrzymania zobowiązań, które
przyjęło na siebie państwo polskie w momencie, gdy nas zatrudniono w państwowym
zakładzie górniczym. Zagwarantowano nam wtedy za pracę w kopalni przy przewozie
urobku złoża emerytury górnicze. Obecnie pracujemy w konińskiej kopalni, która
jest jedyną kopalnią odkrywkową w Polsce, w której urobek złoża przewożony jest
koleją górniczą. Na dzień dzisiejszy pracowników kolei górniczych jest
niewielu. Około 150 osób. Od początku pracy przewozimy urobek złoża tymi samymi
składami węglowymi i utrzymujemy trasy węglowe, aby bez przeszkód, w sposób
ciągły dostarczać urobek złoża do miejsca składowania – czytał przedstawiciel
Stowarzyszenia.
Nie było zmian w przepisach, a ZUS nie przyznaje
emerytur
Jak
wyjaśniał do końca 2016 roku praca tej grupy zawodowej uznawana była przez Zakład
Ubezpieczeń Społecznych jako praca górnicza. – Nasi współpracownicy pracujący
na równorzędnych stanowiskach otrzymywali emerytury górnicze, wraz ze
wszystkimi przywilejami z tymi związanymi. Nagle, pomimo braku zmian w
przepisach prawa, od stycznia 2017 roku ZUS zaprzestał przyznawania nam praw do
emerytury górniczej. Od tego czasu ZUS usilnie odrzuca nasze wnioski, podając
różne niezrozumiałe powody oraz wydumane interpretacje przepisów, według
których są całkowicie nieuzasadnione i pozbawione odniesienia do rzeczywistego
kontekstu naszej pracy. Nasza praca od zawsze była i jest nierozerwalna z
przewozem urobku złoża do miejsca składowania przy Elektrowni Pątnów. Jesteśmy
nierozłącznym i kluczowym elementem procesu technologicznego pracy górniczej KWB
Konin. Czujemy się zawiedzeni i niesprawiedliwie potraktowani przez państwo
polskie, które na to pozwala. Całe nasze życie zawodowe związaliśmy, narażając
zdrowie i podejmując trudną oraz odpowiedzialną pracę. Mając w perspektywie
obiecaną emeryturą górniczą. Dzięki wsparciu posła z naszego regionu pana
Tomasza Nowaka oraz prezesa ZE PAK pana Piotra Woźnego, którzy jako jedyni
zaangażowali się w nasz problem i go rozumieją. Dokonano zmian w 2022 roku
ustawy Prawo geologiczne i górnicze oraz ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu
Ubezpieczeń Społecznych. W dokumentach tych nasza praca jest wprost wpisana w
definicję pracy górniczej. Miało to rozwiązać problem interpretacji przez ZUS,
ale jednak tak się nie stało. W dalszym ciągu pod pretekstem innych
okoliczności ZUS odmawia nam prawa do otrzymania świadczeń emerytalnych. 2 lata
pracy pań senatorek i panów senatorów, posłów i posłanek, dziesiątki spotkań
sejmowych podkomisji, wiele godzin naszej wspólnej pracy okazało się
bezużyteczne. Jak to możliwe, że ustawa uchwalona przez Sejm Rzeczypospolitej
Polskiej i wprowadzona w życie jest przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wprost
ignorowana. Jak to możliwe w państwie prawa? Jesteśmy zmęczeni nieustającym
odkrywaniem przez ZUS nowych sposobów odmawiania nam prawa do emerytury górniczej.
Czujemy się zignorowani i wprowadzeni w błąd oraz wkręceni w absurdalny
galimatias zgotowany nam przez instytucję działającą w imieniu państwa
polskiego, jaką jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jak to możliwe, że praca
wykonywana w tym samym miejscu i na tych samych warunkach, nagle zdobywa inną
interpretację? Podkreślamy po raz kolejny, że dzięki pracownikom kolei
górniczych, bezpośrednio przewozie urobku złoża, kopalnia Konin, elektrownia Pątnów,
funkcjonują i mają ciągłe dostawy węgla brunatnego. To pracownicy kolei górniczej
węgla brunatnego Konin przewożą w nieprzerwany sposób ten surowiec do miejsca
składowania. Praca wykonywana przez nas jest pracą górniczą. Przepisy prawa
wyraźnie na to wskazują, zwłaszcza artykuł 50 c, ustęp pierwszy punkt 4 ustawy
z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Prosimy państwa o zrozumienie naszej sytuacji i apelujemy o wsparcie w
przywróceniu naszych należytych świadczeń emerytalnych – pisze w stanowisku Stowarzyszenie Maszynistów
Kolei Górniczej i załoga Kolei Górniczej pracujących na odkrywce.