- Mija miesiąc, a my ciągle nie wiemy nic! Nie wiemy
dlaczego babcia znalazła się w tym miejscu, w którym kierunku szła, czy szła
poboczem, jezdnią, a może się przewróciła… To dla naszej rodziny niezwykle
bolesna sytuacja, dlatego musimy wyjaśnić okoliczności jej tragicznej śmierci –
mówi pani Daria, wnuczka tragicznie zmarłej 75-letniej kobiety.
Jak informowaliśmy
niemal miesiąc temu – 24 października około godziny 21. 50 na ulicy
Kazimierskiej w Koninie doszło do śmiertelnego wypadku. Konińska policja ustaliła,
że 38-letni kierujący audi, jadąc z Konina w kierunku Kazimierza Biskupiego, z
niewyjaśnionych przyczyn potrącił 75-letnią pieszą, która poniosła śmierć na
miejscu.
I właśnie te nieustalone okoliczności najbardziej niepokoją rodzinę zmarłej kobiety. – Nie wiemy co tak naprawdę się tam wydarzyło – mówi pani Daria. - Nie wiemy nawet, którędy babcia szła, ani w którą stronę…
75-latka mieszkała w Koninie. Często jednak odwiedzała swoją rodzinę w Pątnowie i na Janowskiej. - Zawsze jednak dojeżdżała autobusem – zaznacza wnuczka.
Starsza pani była
osobą sprawną i doskonale znała te okolice. Tym bardziej dla rodziny tajemnicą
pozostaje, dlaczego feralnego dnia znalazła się sama na tej drodze. - Ona nie
mogła się zagubić, nie mogła zabłądzić. To nie wchodzi w rachubę, bo znała te
tereny jak własną kieszeń. Może po prostu pomyliła autobus… - zastanawia się wnuczka.
Rodzina zwraca się do
osób, które tego dnia i o tej porze przejeżdżały ulicą Kazimierską. – Pojawiają
się różne spekulacje, nawet takie, że babcia leżała w
rowie. Jeśli tak, to chcielibyśmy wiedzieć gdzie. A może ktoś widział idącą
kobietę. Apelujemy do wszystkich, którzy cokolwiek zauważyli. Może ktoś jechał
z babcią autobusem i widział jak wysiada na pobliskim przystanku – mówi pani
Daria podkreślając, że brak wiedzy na temat ostatnich chwil życia ich babci i
mamy, potęguje ból po jej stracie.
na