Radni Konina nie zgodzili się na podwyżki dla siebie, choć głosowanie było bardzo zróżnicowane. Prezydent Piotr Korytkowski wytknął też przed decyzją, że chwilę wcześniej rada miasta nie zgodziła się na podwyżki podatków, co oznacza mniej wpływów do budżetu, a na podwyżki dla radnych trzeba by znaleźć środki właśnie w nim.
Przedstawiciele Konińskiej Prawicy Wschodniej Wielkopolski byli inicjatorami tej podwyżki. Temat był dość długo dyskutowany. Był wycofany z porządku obrad i trafił do harmonogramu październikowej sesji. – Parę minut temu bardzo skrupulatnie wyliczaliście państwo, czy są zasadne podwyżki podatków w naszym mieście – mówił Piotr Korytkowski. – Skutkowało to określonymi podwyżkami dla naszych mieszkańców i stanęliście w ich obronie, można tak powiedzieć. Natomiast teraz okazuje się, że te podwyżki dokładnie też będą obarczały budżet miasta. Znikądinąd nie weźmiemy tych pieniędzy jak właśnie z niego.
Prezydent Konina mówił, że brak zgody radnych na podwyżki podatków powoduje zmniejszenie wpływu do budżetu miasta na poziomie około miliona 300 tysięcy złotych. Mimo to trzeba by w ciągu roku znaleźć dodatkowe środki na wyższe diety dla radnych. Robert Popkowski, szef klubu Konińska Prawica Wschodniej Wielkopolski, mówił, że sam prezydent dostał podwyżkę na początku tej kadencji, a jego zastępcy też zarabiają o 3,5 tysiąca złotych więcej miesięcznie. – Moje wynagrodzenie nie zmieniło się od poprzedniej kadencji – stwierdził prezydent Konina.
W wyniku dyskusji Robert
Popkowski stwierdził, że został przekonany i wstrzyma się od głosu. – Nie
potrzebuję tych pieniędzy – mówił. Ostatecznie 7 radnych było za podwyżką diet,
7 przeciw, a 9 się wstrzymało. – Potrzebna jest zwykła większość, której
projekt uchwały nie uzyskał. W związku z czym rada miasta uchwały nie podjęła –
powiedział Wiesław Steinke, przewodniczący rady miasta.