W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Aktualności

Rozmowa z Przemkiem Gajem po sukcesie w Barcelonie. „Pojechałem tam się bawić i traktować ten start jako wisienka na torcie”

2024-10-15 12:32:55
Marcin Szafrański
Napisz do autora

Jego nazwisko w ostatnich tygodniach w środowisku konińskiego sportu, i nie tylko, odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Przemysław Gaj, bo o nim mowa, był najszybszym Polakiem w wyścigu IRONMAN w Barcelonie, a wśród prawie 2.300 age-grouperów zajął trzecie miejsce. Pełny dystans pokonał w niecałe 8,5 godziny. Co ciekawe, był to debiut zawodnika z Konina w tej rywalizacji.

– Nigdy się nie nastawiam na żaden wynik. Raczej staram się bawić sportem – mówi w rozmowie z nami triathlonista Przemysław Gaj z Konina. – A taki wynik jest kwestią dobrego przygotowania przez trenera, dobrze wykonanych wszystkich treningów i dyspozycji dnia, która wtedy była fajna. Wszystko zagrało. Pojechałem tam się bawić i traktować ten start jako wisienka na torcie.

Sukces tym bardziej imponuje, bo Przemek Gaj ten sezon rozpoczął od złamania nogi. To go jednak nie zniechęciło i nie zatrzymało w dążeniu do celu. Początkowo miał startować we Włoszech, ale ze względu na uraz rywalizację mógł rozpocząć kilka tygodni później. – I postawiliśmy na Barcelonę – mówi Przemysław Gaj.

Nie ukrywa, że lubi trenować, wręcz trzeba go w tym hamować. – Dzień, kiedy trzeba odpocząć, jest dla mnie zazwyczaj takim smutniejszym, ale też bardzo potrzebnym – dodaje Przemek Gaj.

Więcej o sukcesie konińskiego triathlonisty w wywiadzie VIDEO!