Konferencja
będzie okazją do zwrócenia uwagi społeczności lokalnej na problemy, z jakimi
zmagają się hospicja w Polsce. Podczas wydarzenia wypowiadać się będą zarówno
lekarze z hospicjum, jak i kapłani, ale także osoby, które poruszą kwestie
samego zmagania się z cierpieniem i stawania w obliczu śmierci, także osób
bliskich choremu. – Będziemy chcieli również powiedzieć coś więcej o opiece
paliatywnej, ale też o osobach chorych na różne schorzenia, chociażby właśnie
niepłodność, którą też staramy się otoczyć opieką na terenie sanktuarium –
mówiła Katarzyna Muzykiewicz, dyrektor hospicjum w Licheniu.
„Hospicjum to nie miejsce, gdzie się
umiera”
Ks.
Piotr Kieniewicz, rzecznik prasowy zgromadzenia księży Marianów, tłumaczył, że
ludzie często boją się hospicjów i starają się dbać o swoich chorych bliskich w
domu, a to często generuje dodatkowe cierpienie przez brak wiedzy i umiejętności,
żeby zapewnić odpowiednią opiekę. Istnieje również obawa, że oddając chorych
do takiej placówki, to tak jakby byli wyrzucani z domu. – Trzeba pamiętać, że
hospicjum to nie jest miejsce, gdzie się umiera, tylko gdzie się żyje z
godnością do końca i czasem ku zaskoczeniu wszystkich, z lekarzami włącznie,
bywa tak, że pacjent odzyskuje tutaj siły na tyle, żeby móc wrócić do domu – mówił.
– Hospicjum to także miejsce, gdzie mnóstwo rodzin się pojednało, dzięki pracy
personelu, lekarzy, pielęgniarek. Przyjechali tutaj chorzy, którzy byli
skonfliktowani z całą swoją rodziną, a udało się doprowadzić do tego, że wiele
z tych osób odzyskała siebie samych i swoich bliskich.
Placówki walczą o przetrwanie
W Polsce funkcjonuje około 500 hospicjów, z czego 132 są prowadzone przez organizacje pozarządowe takie jak stowarzyszenia, fundacje czy ośrodki. Placówki te muszą stawiać czoła różnym wyzwaniom i same muszą pozyskiwać środki na działalność. Leczenie w takim miejscu jest bezpłatne, ale jego jakość i opieka nad pacjentami jest kosztowna. – W najlepszym przypadku hospicjum z budżetu państwa przez kontrakt z NFZ otrzymuje około 50% środków potrzebnych na utrzymanie. Skąd reszta? W Licheniu mamy ten luksus, że są pielgrzymi, którzy widzą posługę wobec chorych i cierpiących i zostawiają pieniądze. Natomiast jest wiele ośrodków hospicyjnych w Polsce, które nie mają takiego luksusu i które walczą nieustannie o przetrwanie – tłumaczył ks. Kieniewicz. W licheńskiej placówce przebywa od 20 do 23 pacjentów, kolejki są długie, a zapotrzebowanie na taką opiekę rośnie.