W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 18.06-30.09.2025

Aktualności

Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach

2024-03-10 20:01:29
Marcin Szafrański
Napisz do autora
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach

Łukasz Kuropaczewski, Marek Dudziak, Damian Kruczkowski oraz Krzysiek Garbaciak byli gośćmi trzeciej odsłony spotkania „Mężczyźni z pasją” odbywającego się w ramach projektu Konin Miasto Kobiet.

„Jeśli chce się być dobrym muzykiem, trzeba umieć słuchać”

Spotkanie prowadził Bartek Nowakowski z Centrum Kultury i Sztuki w Koninie. Jego pierwszym gościem podczas tegorocznej odsłony „Mężczyzn z pasją” na scenie Klubokawiarni NOT w Oskardzie był znakomity gitarzysta z naszego regionu Łukasz Kuropaczewski. – Miałem to szczęście, że spotkałem wybitnych nauczycieli na każdym etapie edukacji – mówił artysta. Jak podkreśla, prawdziwy muzyk musi być solistą i kameralistą. – Jeśli chce się być dobrym muzykiem, trzeba umieć słuchać. Nie tylko nastawiać się na to, co ja mam do powiedzenia. Trzeba umieć słuchać tego, co się dzieje wokół i czasami wiedzieć, że teraz jest mój moment, a teraz ten, kiedy ja jestem w tle a ktoś jest inny na przodzie – mówił Łukasz Kuropaczewski. Publiczność miała okazję nie tylko posłuchać jego odpowiedzi na pytania, ale także jak gra.

„Panie Mareczku, pan ma taką wiedzę, niech pan zacznie pisać!”

Mężczyzną z pasją jest również Marek Dudziak, z zawodu prawnik, który przez 9 lat pracował jako sędzia. Jest założycielem miesięcznika „Odkrywca”, autorem książek o zamku Grodno i Czocha, o broniach V na ziemiach polskich, przedsięwzięciu Riese w Górach Sowich i wielu artykułów prasowych. – Ktoś mi kiedyś powiedział: „panie Mareczku, pan ma taką wiedzę, niech pan zacznie pisać!”. Minął rok czy dwa i trafiło się, że w Górach Sowich otwierano trasę podziemną. Nie było wtedy żadnego przewodnika i informacji o nich. Znajomi powiedzieli: „Marek, może ty byś napisał”. Stwierdziłem, że może trzeba spróbować. Książka wyszła, bardzo dużo się jej sprzedało, stwierdziłem więc, że ludzie chcą czytać – mówił Marek Dudziak.

Wkrótce wyjdzie z drukarni jego książka

Po nim na scenie zasiadł Damian Kruczkowski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zofii Urbanowskiej w Koninie, od lat w ramach działalności różnych organizacji społecznych ratuje i chroni pamięć m.in. o konińskich ewangelikach i Żydach. – W mojej książce, która mam nadzieję, niedługo wyjdzie z drukarni, staram się opowiedzieć historię ludzi, których wrzucano kiedyś do jednego worka, a „bo to Niemcy byli”. Ale to byli bardzo często też Niemcy cywilni, bo to Olendrzy, mieszkający tu od 200-300 lat. Nie wszyscy oczywiście byli źli, co też jest złym określeniem, gdy myślimy o dobrych i złych. Bardzo często motywacją naszych działań są okoliczności – mówił Damian Kruczkowski. – Pani redaktor książki i pani korektorka nigdy nie słyszały o obozach dla ludności niemieckiej po 1945 roku, a takich było sporo. W naszej okolicy mnóstwo. To nie były duże obozy, taki bardzo duży był w okolicach Leszna i tam ludzie masowo ginęli. Z głodu, chorób, mordowani, bo strażnicy sobie strzelali tak samo jak wcześniej niemieccy strażnicy do ludzi.

„Od dziecka starałem się bardzo wysoko śpiewać”

Krzysiek Garbaciak jest kompozytorem i wokalistą coraz bardziej popularnego zespołu Echa, a także członkiem Konin Gospel Choir. Jak sam mówił, w 20 procentach swoje piosenki zaśpiewał falsetem. Jak to wyliczył? – Muszę od razu państwu powiedzieć, że z moją pamięcią przy śpiewaniu piosenek nie jest dobrze. Musiałem więc sobie wszystkie od początku przypomnieć – mówił. – Od dziecka starałem się bardzo wysoko śpiewać. Gdy miałem kilka lat, mój wujek podrzucił mi płytę Lady Pank. I jako ten młody chłopak zacząłem śpiewać te piosenki i okazało się, że ten Panasewicz strasznie wysoko śpiewa. Dla mnie, bo przechodziłem wtedy mutację, więc to były dla mnie coraz trudniejsze rzeczy i z każdym ćwiczeniem udawało mi się to śpiewać coraz bardziej wysoko – mówił Krzysiek Garbaciak. – Te moje wrzaski słyszeli wszyscy sąsiedzi. Wchodząc już w życie zespołu, zależało mi na tym, nie wiem dlaczego, żeby śpiewać tak bardzo wysoko.

Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach
Już po raz trzeci mężczyźni opowiadali o swoich pasjach