Po mszy o godzinie 11.30 w farze na Starówce wyruszył już po raz dwunasty Orszak Trzech Króli. Poprzednio na placu Wolności występowały „konińskie mohery”, w tym roku ich nie było, bo „ile tej naszej władzy można dokuczać", ale za to jedna pani, która – jak mówiono – się uparła i chciała coś powiedzieć. Wspominała, że prym w mieście wiedzie Trasa Warszawska – „tutaj słupów jest okrasa”. – „Targowica woła, krzyczy, zlikwidują, pójdę z niczym! Najpierw dworzec, ja następna (…) Cieplik zwroty kasy daje, Dom Zemełki piękny staje, mieszkań więcej, choć nietanie! Ach i znowu narzekanie.
Tym razem prezydent Piotr Korytkowski z zastępcami Witoldem Nowakiem oraz Pawłem Adamowem wystąpili z kolędą. Do melodii „Pójdźmy wszyscy do stajenki” wyśpiewali swój tekst. – „Dziękujemy za te słowa, trafna zawsze wasza mowa, ale chcemy demokracji, damy trochę swoich racji” – nawiązali do wystąpienia poprzedniczki. – „Bardzo mocno się staramy i pieniędzy wciąż szukamy. To od rządu lub marszałka, wcale nie jest to przechwałka. Piękne nowe estakady, kamienice od parady, stadion Paska pięknie świeci, wreszcie godnie grają dzieci”. Padła też deklaracja dotycząca zwężonego mostu, który od dawna czeka na remont. – Tuska już o to prosimy, by rządowej sypnął kasy na warszawskiej kawał trasy. Plany mamy rozpisane, wszystko jest zaplanowane, tak by każdy kto tu żyje, obfitości miał po szyję. Dziękujemy, że jesteście, mówcie dobrze o swym mieście, bo choć czasem się spieramy, Konin jeden przecież mamy”.
Oczywiście podczas Orszaku Trzech Króli nie mogło też zabraknąć
walki aniołów z diabłami, wspólnego kolędowania, a także podzielenia się
chlebem.O muzyczną oprawę zadbała niezawodna orkiestra Zespołu Szkół Górniczo-Energetycznych w Koninie.