Ta inwestycja budzi duże zainteresowanie mieszkańców gminy Ślesin, ale też tej części powiatu. 18 grudnia burmistrz Mariusz Zaborowski, który chciał poznać szczegóły, otrzymał pismo od dyrektora Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w sprawie tej inwestycji. – „Stan techniczny obecnego wybudowanego w 1950 roku obiektu jest zły. Konstrukcja ustroju nośnego ulega przyspieszonej degradacji, która powoduje zagrożenie nośności obiektu, a w związku z tym bezpiecznej eksploatacji” – to fragment pisma, które burmistrz odczytał podczas sesji. Ta sytuacja powoduje, że konieczna jest budowa nowego mostu, która ma zostać dofinansowana z funduszy europejskich na lata 2021-2027. – „Po podpisaniu umowy o dofinansowaniu rozpoczniemy procedurę przetargową w celu wyłonienia wykonawcy robót. Na czas realizacji zadania, to jest w okresie 2024-2026, planowane jest wprowadzenie objazdu dla ruchu samochodowego na podstawie tymczasowej organizacji ruchu, natomiast dla ruchu pieszo-rowerowego na czas robót zostanie wybudowana kładka łącząca brzegi Kanału Ślesińskiego” – informuje szef Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Jak tłumaczył burmistrz Zaborowski, pismo to niewiele wyjaśnia, bo pytań jest mnóstwo. Kilkadziesiąt kolejnych zostanie wysłanych w najbliższym czasie, żeby poznać szczegóły dotyczące projektu organizacji ruchu, transportu i wszystkich innych zmian, jakie się wiążą z tym zadaniem. – Bardzo się cieszę, że ten most będzie przebudowany. Oczywiście, wiąże się to z wieloma problemami, każdy z nas to wie. Są firmy, dowozy dzieci do szkół, wiele rzeczy, które na nas spadną, natomiast nie da się zatrzymać biegu czasu – mówił burmistrz Zaborowski. Jak wyjaśniał, w trakcie rozmowy z dyrektorem Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich dowiedział się, że most najprawdopodobniej zostanie zamknięty w kwietniu 2024 roku. Te najbliższe miesiące potrzebne są na ogłoszenie przetargu, wyłonienie wykonawcy i podpisanie umowy.
Mieszkańcy obawiają się, że w czasie remontu mogą pojawić się problemy z szybkim dotarciem do nich karetki na wypadek różnych nieszczęśliwych zdarzeń. – Można wystosować pismo do pogotowia, choć wiem, jak jest ciężko, żeby była na terenie gminy – mówił burmistrz. Podał przykład sąsiedniego Kleczewa, gdzie starania o podstację pogotowia ratunkowego trwały kilka lat.