W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Aktualności

Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”

2023-12-07 14:52:31

Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”

Postawiona na nogi ochrona, uzbrojeni po zęby policjanci, konwój na sygnałach przewożący do Sądu Okręgowego w Kaliszu funkcjonariusza z Konina oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci Adama Cz. Jaki był powód zastosowania podczas dzisiejszej rozprawy aż takich środków ostrożności? Wszystko było wiadomo, kiedy przewodnicząca składu sędziowskiego poprosiła do stołu Artura Czerniejewskiego, ojca śmiertelnie postrzelonego chłopaka wraz z oskarżycielem posiłkowym i poprosiła o wyjaśnienie niepokojącego, naszpikowanego groźbami i niecenzuralnymi słowami wpisu: „(…)myślisz, że nie wiem gdzie mieszkasz, jesteś namierzony(…) Niestety, zgromadzona w sali publiczność nie usłyszała wyjaśnień Artura Czerniejewskiego.

Nie powiedziałam policjantom, bo byłam w szoku

Dziś przed sądem zeznania złożyło troje mieszkańców wieżowca, przy którym zmarł Adam. Dwaj starsi mężczyźni stwierdzili, że słyszeli huk. Myśleli, że to… fajerwerki, albo zderzyły się samochody. Wszystko widzieć miała natomiast starsza kobieta, która już wcześniej na łamach „Przeglądu Konińskiego” opowiedziała w szczegółach o okolicznościach, w jakich doszło do tragedii. To samo powtórzyła podczas przesłuchań w śledztwie, jak i podczas dzisiejszej wideokonferencji. - Codziennie gdy podchodzę do okna, mam to przed oczami – mówiła. – Robiłam sobie jedzenie w kuchni, najpierw usłyszałam straszny krzyk, taki jak krzyczą kibole: „je… ps…” – mówiła. – Zobaczyłam chłopaka, który biegł bardzo szybko. Za nim policjant. Furtka na plac zabaw była zamknięta, chłopak zrobił skręt i duży krok, żeby wbiec na chodnik. Policjant pierwszy skoczył na ten chodnik i stanął przodem. Chłopak lewą nogą zahaczył o krawędź chodnika, stracił równowagę i wpadł na policjanta całym ciałem. Rozpoczęła się szamotanina, oni się kręcili, wtedy padł strzał. Huk był przytłumiony. Policjant przytrzymywał chłopaka na jednej ręce: „patrz na mnie, nie zamykaj oczu” - krzyczał. Drugą ręką złapał za klamkę furtki, wciągnął chłopaka na plac zabaw i położył go na chodniku. Cały czas wołał do niego, potem klęknął na kolana i zaczął go reanimować. Podniósł kurtkę chłopaka, na białej kozuli była duża czerwona plama.

Lokatorka, która tak szczegółowo opowiedziała o tym, co wydarzyło się 14 listopada 2019 roku, przyznała, że nie od razu przyznała śledczym, że widziała moment strzału. Zaczęła o tym mówić dopiero 2 lata po zabójstwie. – Dlaczego? – dopytywał dzisiaj w sądzie oskarżyciel posiłkowy. – Byłam w szoku! – wyjaśniła. – Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Dopiero, kiedy słuchałam wywiadów przeprowadzanych przed wieżowcem, wyrzuty sumienia nie dały mi dłużej milczeć.

Oskarżyciel posiłkowy dopytywał też, czy kobieta leczy się u neurologa.

W karetce wydawał dźwięki, jakby dopiero do niego dotarło co się stało

Dzisiaj przed sądem zeznania złożyli m.in. ratownicy medyczni oraz lekarka z załogi konińskiego pogotowia ratunkowego, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia. – To była chwila, widziałem, jak policjant uściska klatkę piersiową, klęcząc nad poszkodowanym – mówił jeden z ratowników. Przyznał, że widział leżące obok nożyczki z rączkami koloru czerwonego, a na krzakach foliowy woreczek zawiązany z obu stron. – Nie wiem co w nim było – oświadczył. Podczas wcześniejszych przesłuchań, jak i przed sądem przyznał, że rozmawiał z policjantem. – On zapytał, czy może usiąść w karetce. W pewnym momencie zaczął wydawać dźwięki, jakby krzyczał. Tak jakby dopiero do niego dotarło co się stało – zeznawał ratownik medyczny.

PK-praca_grafik

Nie miał tętna, nie oddychał

Lekarka, która pojawiła się wraz z załogą pogotowia, potwierdziła, że policjant wykonywał masaż serca leżącego na plecach Adama Cz. Gdy odsłoniła klatkę piersiową zobaczyła ranę po lewej stronie. – Lokalizacja tych ran mogła świadczyć o tym, że doszło do przestrzelenia prawej komory serca albo przegrody międzykomorowej. Wtedy uznałam, że reanimacja nic nie da. Leżący nie oddychał, nie miał tętna – mówiła.

Dziś zeznania złożył również kolega Adama Cz., który stwierdził, że nie wiedział aby ten miał jakieś konflikty z policją.

Kolejna rozprawa już jutro.

na

Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”
Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”
Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”
Służby zaniepokoił wpis ojca: „myślisz, że nie wiem, gdzie mieszkasz”