– Myślę, że rolników już mniej interesuje, czy to będzie rozporządzenie nasze, krajowe, ministerialne, czy Komisji Europejskiej. Liczymy na to, że będzie to rozporządzenie KE, ale jeśliby się tak nie stało, nasze jest już gotowe. Rolnicy mogą być spokojni, jeśli chodzi o zboże – tłumaczył wiceminister.
Mówił także o debacie w Polsacie z kandydatem Koalicji Obywatelskiej. – Mamy tu takiego jednego kandydata. Przybył z Łodzi, z Sieradza. Jest na miejscu pierwszym Koalicji Obywatelskiej, partii, która nigdy nie troszczyła się o rolników i troszczyć się nie będzie. Miałem sposobność podyskutować z tym kandydatem. Mówię tu o Michale Kołodziejczaku. W Debacie dnia w Polsacie News głośno krzyczał, że będzie rozmawiał z najwyższymi urzędnikami Unii Europejskiej. Wczoraj był w Brukseli. Pytałem go z kim będzie rozmawiał, odpowiedział, że lista się tworzy, jest bardzo długa, będą to komisarze, przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, z szefową PE na czele. Powiedziałem mu, że prawdopodobnie z nikim się nie spotka i tak też się stało. Wycieczkę sobie do Brukseli zrobił. Na zdjęciu jest na galerii Parlamentu Europejskiego. Informuję, że każdy mieszkaniec Konina może tak sobie pojechać. Ten pan reprezentował tylko siebie, pobył chwilę w Brukseli, było przy tym bardzo dużo szumu. Śmiał się ze mnie, że nie wiem co mówię – mówił Ryszard Bartosik.
Odniósł się też do pytań zadawanych Michałowi Kołodziejczakowi, między innymi jaki jest najstarszy zabytek. – Ja proponuję, że jak będziecie państwo z nim rozmawiali, żeby już na tych kartkach dawać mu odpowiedzi. Bo nasz gość był słabo zorientowany, nie potrafił na to pytanie odpowiedzieć, tak byłoby mu łatwiej. Nich się dokształca, ale pomagajcie mu też, bo jak widać ma problemy. Ale pojawiło się drugie pytanie dotyczące największej firmy w naszym rejonie, co to jest ZE PAK. Też proponuję, by następnym razem mu pomagać. Nie wie co to jest Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Takiego mamy kandydata – stwierdził.
Wiceminister mówił również o kolei Turek-Konin. – Pan Kołodziejczak odnosił się także do planowanej kolei. Twierdził, że nie było konsultacji. Może państwa zaskoczę, ale przyznam mu rację. Rzeczywiście pan marszałek województwa wielkopolskiego z Platformy Obywatelskiej, który jest odpowiedzialny za te konsultacje, przeprowadził je dość kiepsko. Stąd problemy i protesty. Namawiam więc pana Kołodziejczaka, by zadzwonił do pana marszałka Woźniaka, by sobie te kwestie wyjaśnili i te konsultacje, żeby były. Mój udział był bardzo duży, jeśli chodzi o kolej Konin-Turek, ale zakończył się w momencie, kiedy pozyskaliśmy środki na kolej do Turku. Zabiegałem o to, starałem się, aby pula na Kolej+ krajowa była zwiększona. To się udało. Środki zostały przeznaczone. Natomiast projekt jest tak skonstruowany, że jest prowadzony przez marszałka województwa wielkopolskiego przy współpracy z PKP, które przeznaczają na ten cel pieniądze. Za projekt, przebieg tej linii kolejowej odpowiada marszałek. Nie jest tak, że w jakiś sposób był naciskany. Urząd przedstawił dwa warianty i autonomicznie, niezależnie wybrał taki a nie inny wariant. A już nie moją sprawą jest to, że pan Nowak z panem marszałkiem Woźniakiem nie mogli się porozumieć. Powstały jakieś niejasności między panami. Do tego dołączył się jeszcze pan Dariusz Młynarczyk, szef Platformy Obywatelskiej z Turku. Wszyscy ze sobą weszli w spór. Ja już za to tłumaczył się nie będę. Tym bardziej, że marszałek Woźniak co dwa dni zmieniał zdanie w tym zakresie. Powtarzam, przebieg linii kolejowej jest wybrany przez marszałka i jego służby z dwóch zaprezentowanych tras kolejowych. Nie jestem projektantem linii kolejowych, nie mam uprawnień do tego. Została podpisana stosowna umowa, od tego są specjaliści. Namawiam, nakłaniam marszałka, aby dialog ze społeczeństwem prowadził, bo chodzi o to, aby ta kolej nam służyła, a nie przeszkadzała – mówił Ryszard Bartosik.
Odniósł się też do krążących informacji, że poseł ma coś wspólnego z turecką firmą. – Z taką firmą, która poprzez swoją produkcję powoduje, że powstaje odór w jakiejś części miasta. Nic z tym wspólnego nie mam. To jest strefa inwestycyjna burmistrza Turku. On podpisał z tą firmą umowę, on bierze za to odpowiedzialność – mówił.
Jak mówił poseł, w Debacie dnia odniósł się do tematu paliwa. – Pan Kołodziejczak napisał w swoim portalu społecznościowym, że jest wojna, że paliwo dziś po 10 zł, jutro po 15, a pieniądze tracą wartość. Bardzo się pan Kołodziejczak o to oburzył. Pozwoliłem sobie wydrukować z jego Twittera wydrukować ten wpis i tak on wygląda. To nie jest wpis wzięty z powietrza. Internet pamięta. Ten wpis zrobił dużo złego. Spowodował panikę. Stacje benzynowe podniosły cenę paliwa w okolicach, gdzie mieszka pan Kołodziejczak, czyli w łódzkim, sieradzkim, do 10 złotych, a następnie zwracały pieniądze pod wpływem i naciskami Orlenu, który na to się nie zgadzał – tłumaczył Ryszard Bartosik.
– Sprawy rolnictwa to nie jest nagrywanie filmików i puszczanie ich w sieci, a tym pan Kołodziejczak się zajmuje. W jego wypowiedziach są co najmniej nieścisłości, nieprawdy, a jeśli chodzi o nasz region nie ma kompletnie na ten temat wiedzy, co przed chwilą pokazałem i udowodniłem. Być może korzyścią z naszego spotkania tu dzisiaj będzie promocja miasta Konina, jego zabytków. Chciałbym, aby największą korzyścią było uspokojenie sytuacji na wsi, aby wszyscy buntownicy i awanturnicy nie dochodzili do głosu, bo fakty są zupełnie inne. Nasi rolnicy mogą być spokojni. Przedłużamy zakaz przywozu ukraińskiego zboża do naszego kraju – mówił wiceminister Ryszard Bartosik.