19-latek stał za barierkami na wiadukcie nad Trasą Bursztynową. Było to około godziny 10.20. Na miejscu pojawili się strażacy, pogotowie oraz policjanci, którzy ostatecznie ściągnęli młodego mężczyznę i przenieśli w bezpieczne miejsce. Trafił on do szpitala na obserwację. Powód takiego desperackiego korku tłumaczył zawodem miłosnym.
Tego samego dnia, wieczorem po godzinie 20.00 do Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił mężczyzna informując, że chce wyskoczyć z balkonu i się rozłączył. Jak ustalił pracownik CPR, telefon, z którego kontaktował się 46-latek, zarejestrowany był na ulicy Wyzwolenia. I właśnie tam pojechały służby. – Pod tym adresem jeden z członków rodziny mężczyzny poinformował, że on wynajmuje mieszkanie na Broniewskiego i wszyscy się przenieśli tam. Stąd te zawirowania – wyjaśnia Sebastian Wiśniewski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Koninie. Jak relacjonują nam świadkowie tej sytuacji, nim jeden z wozów strażackich z Wyzwolenia pojechał na Broniewskiego, trochę to trwało, bo pojazd manewrował w wąskich ulicach.
Ostatecznie, gdy służby dotarły na Broniewskiego, mężczyzna nie przebywał na balkonie. Przyznał, że ma myśli samobójcze. Mężczyzna został zabrany do szpitala na obserwację.
mar