Prawdopodobnie już w
przyszłym roku osoby, które jeżdżą autobusami MZK w Koninie i dostaną mandat za
brak biletu, zapłacą również kartą. Kontrolerki mają być wyposażone w terminale
płatnicze. Z takiej usługi – jak się okazuje – będzie mogło skorzystać wcale
niemałe grono, bo miesięcznie wystawianych jest 300 a nawet 500 mandatów. –
Niestety, mamy też notorycznych gapowiczów – mówi Magdalena Przybyła, prezes
Miejskiego Zakładu Komunikacji w Koninie.
Obecnie kontrolerki biletów pracują na tzw. kwitach, czyli
mandaty wypisują ręcznie. Można też u nich od razu zapłacić, ale tylko gotówką.
Warto dodać, że wtedy jest taniej, bo 90 złotych. Gdy to robimy później (w
Centrum Informacji Pasażerów MZK, w siedzibie spółki czy przelewem) trzeba
zapłacić już 150 złotych.
Być może w przyszłym roku gapowicze mandat za brak biletu
zapłacą kartą, bo kontrolerki mają być wyposażone w terminale. Najprawdopodobniej
nie będą też już musiały wypisywać kwitków ręcznie, bo planowany jest zakup
urządzenia do ich drukowania. Takie testowano w MZK przez miesiąc i się
sprawdziły.
Na zakup urządzeń miasto (bo pieniądze ze sprzedaży biletów
to jego przychód) złożyło wniosek do „Giełdy miejskich technologii”. Dzięki
temu grantowi do MZK trafiłyby „produkty do wspierania windykacji i wystawiania
opłat dodatkowych w komunikacji miejskiej”. Decyzja w tej sprawie ma być na
dniach. Ile takich terminali może trafić do konińskiej spółki? Magdalena
Przybyła mówi, że minimum trzy, bo kontrolerki pracują w zespołach 2-osobowych.
Optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby pojawiło się ich sześć, czyli po jednym
dla każdej osoby. – Zobaczymy, jaki grant dostanie miasto – dodaje Magdalena
Przybyła.
A jak to jest ze ściąganiem tych należności? I czy dużo osób
w Koninie jeździ na gapę? Różnie się to układa. Ale nie jest to mała liczba, bo
300, 400 czy nawet 500 mandatów wystawianych jest miesięcznie. – Niestety, mamy też notorycznych gapowiczów.
Zdarza się, że w ciągu roku na jedną osobę jest wystawianych kilkanaście czy
kilkadziesiąt mandatów. To nie są osoby, które chcą płacić – wyjaśnia prezes
MZK. – Prowadzimy windykację, wystawiamy zawiadomienia do policji o tzw.
szalbierstwie, czyli notorycznym, ciągłym nieuiszczaniu opłat za usługę, z
której się korzysta.