Gastolyzer zakupiony ze środków zebranych podczas trzeciej edycji 24-godzinnego Maratonu pod Dachem trafił na oddział dziecięcy kolskiego szpitala. – Dziękuję za życzliwość, za troskę i zaangażowanie. Dziękuję za pomoc, za wspieranie działalności szpitala i za promocję zdrowia – powiedział dyrektor SP ZOZ-u w Kole Grzegorz Gibaszek.
- Dziękuję za życzliwość, za troskę i zaangażowanie. Dziękuję za pomoc, za wspieranie działalności szpitala i za promocję zdrowia – powiedział do prezesa firmy Wood-Mizer Roberta Bagińskiego dyrektor SP ZOZ-u w Kole Grzegorz Gibaszek. – Cieszę się także, że sam, będąc uczestnikiem 24-godzinnych maratonów, co jest zresztą ogromną przyjemnością, mogłem dołożyć swoją cegiełkę do tego sukcesu – dodał szef lecznicy podczas spotkania, którego celem było przekazanie oddziałowi dziecięcemu aparatu diagnostycznego gastrolyzer Gastro+, zakupionego ze środków zebranych podczas tegorocznej, trzeciej edycji 24-godzinnego Maratonu pod Dachem.
Podziękowania trafiły także do szefów, członków i pracowników Stowarzyszenia „Malinowa Mamba” oraz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kole, bez których sportowo-charytatywne przedsięwzięcie nie odbyłoby się i nie zakończyło sukcesem. Po podsumowaniu całej zbiórki, łącznie z indywidualnymi datkami, okazało się, że zgromadzona podczas listopadowej akcji suma to blisko 12.000 złotych. Wystarczyła do zakupu urządzenia, którego dotychczas kolska lecznica nie posiadała.
Zakupiony gastrolyzer służy do pomiaru i monitorowania zawartości wodoru w wydychanym powietrzu. Wodorowe testy oddechowe umożliwiają wykrywanie nietolerancji pokarmowych, zespołu jelita drażliwego i zespołu rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego. – Sprzęt trafi na oddział dziecięcy. Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni, tym bardziej, że dotychczas takiego urządzenia nie mieliśmy, a jest ono bardzo potrzebne – powiedziała Agata Ignaczak, kierownik oddziału dziecięcego i noworodkowego kolskiego szpitala.
- Pomysł 24-godzinnego maratonu zrodził się w szpitalu. Zachęciło mnie do tego Stowarzyszenie „Malinowa Mamba”. Pamiętam, gdy staliśmy na oddziale dziecięcym i wówczas pojawił się pomysł zorganizowania czegoś dedykowanego szpitalowi – przypomniał prezes Robert Bagiński. – Akcja staje się na tyle popularna, że zgłaszają się inne zakłady, wyrażając chęć dołączenia do nas, ale nie wyraziliśmy na to zgody, gdyż maraton traktujemy jako naszą inicjatywę – kontynuował prezes Wood-Mizera, dodając, że jest wiele potrzeb, którym można dedykować charytatywne wydarzenia, a pola do działania dla innych podmiotów nie brakuje. – Dzisiaj natomiast splendor i podziękowania należą się przede wszystkim panom Mariuszowi Kwarcińskiemu i Jarosławowi Kawce oraz członkom „Malinowej Mamby”, pracownikom MOSiR-u, jak również wszystkim klubom, stowarzyszeniom i osobom zaangażowanym w nasze przedsięwzięcie i jego sukces. Jest mi niezmiernie miło, że możemy to urządzenie, wybrane przez panią doktor, przekazać – dodał.
Jak nietrudno się domyślić, w planach jest kolejna edycja maratonu. Na razie jednak nie wiadomo, czemu lub komu zostanie dedykowana. Ale to nie wszystko. Rodzą się kolejne pomysły na następne charytatywne przedsięwzięcia. Zachęca do nich dyrektor kolskiego SP ZOZ-u. – Im więcej chętnych do pomocy i im więcej podobnych akcji, tym lepiej. W naszym powiecie, i nie tylko jeśli chodzi o szpital, jest wiele potrzeb, i na pewno każdy, kto tylko zechce pomóc, znajdzie cel i chętnych, którzy się do jego osiągnięcia przyłączą – powiedział Grzegorz Gibaszek.
Ale od członków „Malinowej Mamby” to jeszcze nie wszystkie dobre informacje. Niebawem pojawią się kolejne, o których powiadomimy, być może podczas oficjalnego oddania do użytku trzech sal do porodów rodzinnych w kolskim szpitalu. To wydarzenie zaplanowane zostało na początek stycznia.