– Jest to kolejna po ulicy Kleczewskiej trudna inwestycja, która zaczyna chyba wychodzić z tej fazy kryzysowej, ale wszystko może się zdarzyć – mówi wiceprezydent Paweł Adamów o przebudowie zabytkowego Domu Zemełki. I zapowiada, że jeśli będzie utrzymane obecne tempo prac, inwestycja może zostać oddana wczesną jesienią 2023 roku. Czy powstanie tam Inkubator Aktywności Kulturalnej? – Sprawa jest otwarta – dodaje Paweł Adamów.
Ostatnio znów było gorąco na linii miasto i wykonawca przebudowy Domu Zemełki. – Generalnie wzmocniliśmy nasze działania prawne w tym zakresie, zaczęliśmy intensywnie wysyłać różnego rodzaju pisma, wezwania – mówi wiceprezydent Adamów. – Z drugiej strony trwały intensywne rozmowy w zakresie uzgodnienia kosztorysów, bo to był taki główny punkt rozbieżny. Uważaliśmy, że kosztorysy, które przedkłada nam wykonawca, nie są poprawne. Udało się w miarę dojść w tym zakresie do porozumienia i wykonawca stwierdził, że w jego interesie też jest skończyć kolejne etapy inwestycji. Tym bardziej, że zbliża się zima i ma obowiązek zabezpieczyć obiekt przed zimą. To jest jego odpowiedzialność.
Wiceprezydent podkreśla, że w interesie obu stron jest dalsze prowadzenie prac. – Jeśli ich tempo będzie takie jak teraz, myślę, że jesteśmy w stanie wczesną jesienią przyszłego roku tę inwestycję oddać – mówi Paweł Adamów. Obecnie powstaje konstrukcja dachu. – To pozwoli w jakiś sposób zabezpieczyć tę inwestycję przed zimą, nawet gdyby nie była pokryta dachówką, natomiast to jest bardzo duży progres, bo jeszcze 2-3 tygodnie budynek posiadał starą konstrukcję dachową. Widać, że jest zaangażowanych na tym obiekcie bardzo dużo pracowników. To kolejna po ulicy Kleczewskiej trudna inwestycja, która zaczyna chyba wychodzić z tej fazy kryzysowej, ale wszystko może się zdarzyć. Jesteśmy przygotowani, że za chwilę może się coś stać i znowu na bieżąco trzeba będzie reagować – dodaje wiceprezydent Konina.
Przebudowa Domu Zemełki będzie kosztować 17 milionów złotych, czyli o 5 milionów więcej niż początkowo zakładano. Ma to związek z tym, że trzeba wymienić stropy, poza tym podrożały materiały budowlane. – Aneks został zawarty na 17 milionów złotych i nie jest kwestionowana ta kwota – dodaje wiceprezydent. – Bardziej jest tutaj problem z czasem. Staramy się mobilizować wykonawcę i widząc, że szczególnie przez ostatni miesiąc prace bardzo mocno się posunęły do przodu, chcemy je kontynuować.
Zgodnie z założeniem w wyremontowanym Domu Zemełki ma być Inkubator Aktywności Kulturalnej. Na początku września tego roku wiceprezydent ds. społecznych Witold Nowak mówił jednak, że może się zmienić przeznaczenie tego obiektu. – Na ten moment nie mamy środków na ten inkubator kulturalny. Skoro więc tworzymy politykę kulturalną, być może pojawią się w niej takie pomysły, które wspólnie uznamy za godne tego, by były w Domu Zemełki. Kto wie, co pokaże przyszłość – mówił Witold Nowak. Drugi wiceprezydent Paweł Adamów uważa, że miasto jest zobowiązane uruchomić taki inkubator. – Taki wniosek składaliśmy do urzędu marszałkowskiego. Myślę, że sprawa jest otwarta – wyjaśnia. Miasto otrzymało też ponad 3 miliony złotych z Funduszy Norweskich na utrzymanie takiej działalności. – Na razie pieniądze są – mówi Paweł Adamów. – Nawet gdybyśmy podjęli decyzję o przesunięciu tych środków, co jest zasadne, na inną inwestycję z Funduszy Norweskich, do której musimy dołożyć z własnego budżetu, to 3 miliony zwolnione damy na Inkubator Aktywności Kulturalnej. Dla budżetu będzie to operacja neutralna – stwierdza Paweł Adamów. – Nie może być tak, że teraz tam będziemy prowadzić działalność komercyjną. Uważam, że kwestia inkubatora jest jak najbardziej aktualna.