Ponad miliona złotych
brakuje Zarządowi Dróg Miejskich w Koninie do zawarcia umowy z kaliską spółką Oświetlenie
Uliczne i Drogowe. – Zobaczymy, jaki będzie finał negocjacji, aczkolwiek mamy rozbieżności
co do kosztów – mówi Grzegorz Pająk, dyrektor ZDM w Koninie.
O zakupie usługi oświetleniowej na ten rok mowa była podczas dzisiejszej komisji finansów i infrastruktury rady miasta. Grzegorz Pająk wskazywał, że miasto ma zawarte bardzo korzystne umowy na energię elektryczną. – Spółka Oświetlenie Uliczne i Drogowe cenę zakupiła na giełdzie brutto i razem z przesyłem wynosi ponad 1 zł za kilowatogodzinę. To są dramatycznie wysokie ceny dla naszego budżetu. Dzisiaj jest to kwota, która pewnie funkcjonuje na rynku, natomiast dla środków finansowych, którymi dysponuje ZDM to jest kwota dramatycznie wysoka – mówi Grzegorz Pająk.
Obecnie więc do zawarcia umowy i zakończenia negocjacji ze spółką brakuje ponad miliona złotych. – Środki, które mamy w tej chwili to jest jakaś część, która pozwoli nam ten budżet spiąć może na pół roku, później pewnie trzeba będzie szukać gdzieś dodatkowych środków, aby te konieczne środki na dalszą część roku gdzieś pozyskać – mówił Grzegorz Pająk. Na razie więc umowa nie jest zawarta. Rozmowy trwają. – Zobaczymy jaki będzie finał negocjacji, aczkolwiek mamy te rozbieżności co do kosztów. Póki co obsługa jest świadczona, umowa zostanie zawarta, będziemy wtedy regulować wszystkie należności – dodał dyrektor ZDM.
O spółce Oświetlenie Uliczne i Drogowe mówił też wiceprezydent Paweł Adamów. Jak wskazywał, ta część infrastruktury należąca do miasta jest efektywna, dosyć tania i nowoczesna. – O tyle rzeczywiście ta część należąca do spółki ulicznej jest bardzo kłopotliwa, bo jest w bardzo złym stanie i droga w utrzymaniu. Do tego jeszcze energia, którą spółka oświetleniowa zamówiła na rynku, stosując niby nowoczesne metody zamawiania energii na giełdzie, my robiliśmy to w oparciu o normalny przetarg, okazało się, że ma tę energię dwa razy droższą niż my – mówił Paweł Adamów. – Nie dość, że spółka ma stare punkty oświetleniowe, które pożerają o wiele więcej energii niż nasze, to jeszcze ją ma droższą i narzuca jakieś koszty zarządzania. Ta spółka rzeczywiście generuje ogromne koszty utrzymania.
– Pan prezydent poruszył dość drażliwy temat spółki Oświetlenie Uliczne – mówił Marek Cieślak, szef komisji finansów, bo to sprawa nierozwiązana od wielu lat. Sugerował, że powinno się odbyć podobne spotkanie radnych z przedstawicielami tej firmy, bo wcześniej były różne deklaracje. – Ale nie widzę na przestrzeni tych lat efektów tych zapowiedzi – dodał Marek Cieślak. – Trzeba by się zastanowić, w którą stronę miasto powinno iść w tej kwestii, bo problem jest palący. Dotyczy przede wszystkim kosztów funkcjonowania i, że jesteśmy ciągle przez spółkę Oświetlenie Uliczne stawiani pod ścianą.
Jak sugerował radny, obecnie około 50 procent majątku związanego z oświetleniem należy do miasta. – Czy brnięcie w tym klinczu finansowym we współpracę ze spółką, która jest bardzo trudna we współpracy, dalej powinno mieć miejsce? – dodał radny Cieślak.
Taka specjalna komisja rady miasta mogłaby się odbyć w najbliższym miesiącu, jak przyznał Paweł Adamów. – My z Zarządem Dróg Miejskich rekomendujemy tylko jedną drogę, czyli cały czas zabierać spółce infrastrukturę – mówił wiceprezydent. Tak było na przykład na ulicy Leśnej. – Myślę, że tak samo będzie na Trasie Warszawskiej, gdzie mamy dokumentację w oparciu o przyszłą naszą infrastrukturę, bo te koszty są dwukrotnie, trzykrotnie większe. 4 tysiące punktów jest u nas, 4 tysiące w spółce, dlatego rekomendujemy drogę wyjścia, ale to potrwa wiele lat. Ale to jest jedyna słuszna kwestia, natomiast warto też poznać argumenty spółki. Wejście w nią w tamtych czasach może nie było błędem, natomiast było nim to, że miasto potem z nią nie współpracowało. Ta infrastruktura nie była wymieniana. Spółka nie przeprowadzała żadnych inwestycji na terenie miasta co powoduje, że te stare punkty oświetleniowe są niesamowicie energochłonne, a jeżeli nakłada się na to duża cena energii, to to zabija nam budżet – mówił Paweł Adamów.
Radny Cieślak nawiązał do wymiany oświetlenia ulicznego, które prowadzi teraz spółka na ulicach miasta. – To jest takie zakopanie konia trojańskiego. Dlaczego? Spółka zafundowała nam piękne słupy, ale musimy mieć świadomość, że pod ziemią leżą kable, które mają czterdzieści i więcej lat. Za chwilę te lampy nie będą świeciły – dodał radny Cieślak. – To naraża nas w przyszłości na ogromne kłopoty i koszty.