Konińskie schronisko zmaga się z pewnym problemem, który bierze się z chęci nadmiernego oraz nieprzemyślanego pomagania ze strony darczyńców. Anonimowo zostawiane przed schroniskiem koce, kołdry, materace, czy stare ubrania nie nadają się do wykorzystania przez psy, ale jedynie stanowią kłopot dla pracowników.
– Bardzo prosimy o nie zostawianie przed schroniskiem koców, kołder i ubrań, ponieważ nie nadają się one do ocieplania kojców. Takie materiały szybko stają się wilgotne i nie spełniają swoich funkcji. Podobnie jest z materacami, które stanowią dla nas największy problem. Później sama muszę płacić za wywóz śmieci, niekiedy także za odpady wielkogabarytowe jakimi są materace, co sporo mnie kosztuje. Zanim ktoś zechce coś nam przywieźć, niech najpierw do nas zadzwoni z pytaniem czy będziemy mogli to jakoś wykorzystać – apeluje Marzenna Giantsios, prezes zarządu konińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.
Kłopotliwe dary zostawiane przed schroniskiem na ul. Gajowej stanowią największy problem w okresie przedświątecznym, gdyż to wtedy nasila się w ludziach chęć pomagania. Podobnie jest z karmą dla psów i kotów. – Jesteśmy bardzo wdzięczni, że tak wiele osób dokarmia nasze zwierzaki, jednak wszystkie akcje polegające na zbiórkach organizowane są głównie przed świętami. W krótkim okresie czasu dostajemy tego tak dużo, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego zliczyć. Bardzo prosimy, by pomagać cały rok, nie tylko w grudniu. Pracę znacznie ułatwi nam także wskazywanie wartości karm, które są przywożone – mówiła Marzenna Giantsios.