W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Aktualności

Jak przetrwać mrozy. Czapka na głowie, a pod kurtką cebulka

2017-01-10 08:00:00
Anna Chadaj
Napisz do autora
Jak przetrwać mrozy. Czapka na głowie, a pod kurtką cebulka

Przed nami jeszcze przynajmniej kilka mroźnych dni. Wprawdzie słupki rtęci nie spadną już do rekordowych minus 20 stopni Celsjusza, jednak ujemne temperatury – zgodnie z zapowiedziami synoptyków – mają utrzymywać się nadal. Jak uniknąć wychłodzenia, odmrożenia albo zamarznięcia? Oto kilka cennych porad.

Ubiór na „cebulkę” to standard. – Pod kurtką powinno się znaleźć co najmniej kilka warstw odzieży. Między nimi wytwarzają się warstwy powietrza, które są najlepszym izolatorem – mówią lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Wychodząc na mróz nie powinniśmy zapominać o czapce. To właśnie przez głowę „ucieka” najwięcej ciepła z organizmu. Nie wolno zapominać o grubym szalu, puchowych rękawicach (najlepiej z jednym palcem), wełnianych skarpetach i szczelnych butach, które nie przemokną na śniegu.

Mróz szkodzi skórze, jeśli ta nie jest odpowiednio zabezpieczona. Warto pamiętać o używaniu tłustych kremów oraz balsamów ochronnych z filtrem UV. Wazelina świetnie chroni usta.

– Aby nasz organizm był bardziej odporny na wychłodzenie, warto pamiętać o optymalnej diecie, a szczególnie o odpowiedniej porcji warzyw i witamin! – podkreśla Bożena Janicka, prezes PPOZ. – Pamiętajmy o zjedzeniu pożywnego śniadania (najlepiej ciepłego), a także o regularnych posiłkach w ciągu dnia. Idealne na zimno jest zupa-krem lub rozgrzewająca herbatka z dodatkiem cytryny, miodu oraz imbiru.

Dotychczas w Polsce zamarzło już kilkadziesiąt osób. Lekarze PPOZ stanowczo odradzają spożywania alkoholu przed wyjściem na mróz. – Alkohol działa rozszerzająco na naczynia krwionośne, co powoduje, że nie odczuwa się zimna. Przy wychłodzeniu do około 35 stopni Celsjusza robi się „błogo”, a potem następuje dalszy spadek temperatury, co może spowodować zgon – mówią.

Pierwszym sygnałem, że marzniemy są dreszcze, czyli szybkie skurcze mięśni, powodujące wytwarzanie ciepła. Organizm broni się przed zimnem zmniejszając powierzchnię ciała poprzez tzw. „gęsią skórkę”. To sygnał, że natychmiast trzeba się ogrzać.

Nie jest wskazane wkładanie zmarzniętych rąk, czy nóg do bardzo gorącej wody, czy pod grzejnik. Może dojść do obkurczeń i dużego niedotlenienia tkanek. Ciało należy rozgrzewać delikatnym masażem, stosując kremy natłuszczające.