Już kilka tygodni temu informowaliśmy, a raczej zastanawialiśmy się o co chodzi z kioskiem przy ulicy Wyszyńskiego, który stoi raz na czterech, raz na… trzech nogach. Mimo, iż przechodnie głośno komentowali dziwaczną budowlę, nic od tamtej pory się nie zmieniło. Kiosk, jak lewitował, tak lewituje!
Czasy świetności zardzewiałego dziś i mocno skorodowanego kiosku sięgają dziesiątek lat wstecz. Tak przynajmniej mówią mieszkańcy okolicznych bloków, którzy przychodzili tu kupować gazety, bilety, czy papierosy. Jakiś czas temu kiosk został zamknięty i stał się „pomnikiem” minionej epoki. Nagle któregoś dnia ktoś go podniósł i oparł na prowizorycznych rusztowaniach zbudowanych z płytek chodnikowych. Co jakiś czas ktoś (pewnie dla zabawy), rozwala którąś z „nóg”, co sprawia , że ciężka konstrukcja wywołuje wrażenie jakby unosiła się w powietrzu. Widok z jednej strony komiczny, z drugiej zatrważający. Strach bowiem pomyśleć, co może się stać, gdyby ciężki metalowy barak nagle się przewrócił. Obok znajduje się przystanek autobusowy, na którym pasażerowie czekają na autobus, a chodnikiem spacerują całe rodziny. – Kto za to wszystko odpowiada? – zastanawiają się świadkowie dziwacznej konstrukcji.
na