Pierwszymi gośćmi podczas dzisiejszej sesji Rady Powiatu Konińskiego byli przedstawiciele PAK KWB „Konin”. Mówiono o przejściu odkrywki przez drogę powiatową w Kryszkowicach w gminie Wierzbinek. I rozmowach prowadzonych przez starostwo i spółkę dotyczących zabezpieczenia objazdu dla mieszkańców oraz odszkodowania za szkodę górniczą.
Karol Sobczak, dyrektor ds. inwestycji w PAK KWB ,,Konin", przedstawił radnym, jak wygląda sytuacja związana z przejściem kopalni przez drogę powiatową. Chodzi o około 900 metrów trasy. Dyrektor zapewnił, że działalność kopalni związana z naprawianiem wszelkich szkód będzie kontynuowana w takim zakresie, w jakim dzisiaj jest to możliwe. – Sytuacja pandemii zmienia wiele, jeśli chodzi o produkcję energii. Spowolnienie gospodarcze powoduje, że coraz mniej wydobywamy węgla. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Wcześniejsze prognozy mówiły, że będziemy zajmować ten teren w czerwcu. Myślimy o jakimś miesięcznym, a może dwumiesięcznym opóźnieniu. Na pewno nie będzie to czerwiec. Jesteśmy w ciągłej dyskusji ze starostwem i Zarządem Dróg Powiatowych w kwestii uzgodnienia zasad przejęcia tej drogi. Jeśli tej drogi nie zajmiemy, to nie będziemy mogli węgla wydobywać – mówił Karol Sobczak. I prosił o stosowną ugodę. – Projekt przesłany przez starostwo wykracza poza możliwości kopalni – mówił dyrektor. Mówił też o objazdach dla mieszkańców. Odbudowa drogi może być niemożliwa, bo to zależy od warunków rekultywacji. – Dzisiaj trudno o tym przesądzać. Zakładanie odbudowy drogi po dzisiejszym śladzie nie jest raczej możliwe – dodał.
Kopalnia cały czas rozmawia ze starostwem o rekompensacie za zniszczoną drogę. – Warunki zaproponowane przez starostwo są obecnie trudne do zrealizowania – mówił. Radni podkreślali, że wcześniejsze ugody z kopalnią, zawarte w 2006 roku w gminie Kleczew, do tej pory nie są zrealizowane. – Trzeba stawiać twarde warunki. Bo potem my bierzemy cięgi za to, że kopalnia wejdzie, zniszczy, a nie naprawi – mówił radny Andrzej Perkowski.
Stanisław Bielik, starosta koniński, podkreślał, że drogę objazdową należy wcześniej przygotować. – Zaproponowaliśmy, żeby kopalnia przekazała nam pieniądze – koszt remontu to 940 tysięcy złotych – a powiat we własnym zakresie wyremontuje drogę, którą poprowadzi objazd. Kopalnia napisała, że to wykona, ale nie powiedziała kiedy. Chcieliśmy odszkodowanie za zajęcie mienia powiatu (726 tysięcy zł), ale ostatnio i od tego odstąpiliśmy. My już więcej cofnąć się w zakresie tej ugody nie możemy. Zrobiliśmy kilka kroków w tył. My wszystko rozumiemy, ale mamy swoją władzę – społeczeństwo powiatu konińskiego – i o jego interes musimy zadbać – mówił starosta.