Namioty, rozkładane łóżka, stoliki, krzesła, aparaty prądotwórcze, nagrzewnice… Dziś rano na lądowisku dla helikopterów przy konińskim szpitalu w starym Koninie powstała polowa izba przyjęć, którą w ciągu godziny zbudowali konińscy strażacy. W ten sposób sprawdzili swoje siły w przypadku, gdyby doszło do wzrostu zakażeń koronawirusem.
Koniński szpital znalazł się na liście o tzw. podwyższonej gotowości. Dyrekcja deklaruje zwiększenie łóżek zakaźnych w razie potrzeby oraz wydzielenie specjalnego odcinka dla osób, u których stwierdzony zostałby koronawirus.
Dziś strażacy sprawdzili możliwość wykorzystania sprzętu specjalistycznego w sytuacji alarmowej. – Jest to sprzęt logistyczny, który przydatny jest w długotrwałych akcjach ratowniczo-gaśniczych albo zabezpieczeniach dużych imprez (EURO′ 2012, czy Szczyt Bałkański) – informuje Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej. – Spotkaliśmy się na terenie szpitala, aby pokazać w czym możemy pomóc, gdyby zachodziła konieczność uruchomienia dodatkowego punktu przyjęcia osób chorych.
Koniński szpital jest jednym z dwóch (oprócz Kalisza) na terenie województwa wielkopolskiego, który został wytypowany do takich działań.
– Strażacy sprawdzają, ile potrzebują czasu, aby rozwinąć namioty i przygotować je do przyjęcia pacjentów – mówi Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie. – W sytuacji alarmowej w tym właśnie miejscu od pacjentów z podejrzeniem zakażenia pobierany byłby materiał do badań i tu ewentualnie oczekiwaliby na wynik. Od niego zależałoby, czy kierowani byliby na oddział zakaźny.