Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Blisko dwie godziny trwało spotkanie, w świetlicy środowiskowej w Niesłuszu, poświęcone przebudowie ulicy Leśnej w Koninie. Inwestycja ta jest skoordynowana z pracami prowadzonymi przez miejskie spółki PWiK (wykonujące przyłącza) oraz MPEC. Na razie jednak formalnie nie ma pieniędzy (milion złotych) na przebudowę sieci ciepłowniczej. Czy w takim razie zostanie ta stara? – Nie wyobrażamy sobie, żeby to zadanie nie było wykonane – mówił wiceprezydent Paweł Adamów.
Remont ulicy Leśnej będzie kosztował ponad 3 miliony złotych brutto, z czego miasto otrzymało 60 procent dofinansowania z Funduszu Dróg Samorządowych (to ponad 1 milion 675 zł). Inwestycja ma być zakończona do 31 sierpnia 2020 roku. Obejmuje ona m.in. przebudowę odwodnienia, budowę oświetlenia ulicznego, nawierzchni dróg, zjazdów, ciągów pieszo-rowerowych i chodników, wykonanie oznakowania pionowego, poziomego oraz elementów poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Prace na Leśnej w Koninie są skoordynowane z działaniem powiatu, który przebudowuje tę ulicę od granicy miasta w stronę Rudzicy.
W spotkaniu w świetlicy w Niesłuszu, na które zaprosił mieszkańców Jarosław Sidor, radny Konina, obok wiceprezydenta Pawła Adamowa oraz Grzegorza Pająka, dyrektora Zarządu Dróg Miejskich w Koninie, wzięli także udział przedstawiciele PWiK-u oraz MPEC-u, które przy okazji tej przebudowy realizują tam swoje inwestycje. Ta pierwsza spółka buduje przyłącza. – Trudno nawet teraz oszacować, ile to wyniesie, ale to też będzie niemała kwota – mówił wiceprezydent Adamów. Milion złotych natomiast ma kosztować przebudowa sieci ciepłowniczej. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w czerwcu 2019 roku złożyło wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dotację na dużo większy projekt, którego częścią jest również ulica Leśna. Już wkrótce spółka ma dowiedzieć się, czy wsparcie dostanie. A co jeśli nie? Czy to oznacza, że przy okazji przebudowy drogi nie zostanie wymieniona sieć ciepłownicza? – Ona ma 40 lat, a może i więcej. Należy ją wymienić przed modernizacją ulicy – mówił Jarosław Sidor, radny Konina. – Bardzo głośno mówi się w Polsce i Koninie o niepaleniu węglem, odchodzeniu od pieców. Bardzo dużo mówi się też o Zielonym Mieście Energii i alternatywnych źródłach ciepła. Jeśli tej sieci nie wymienimy, to to co jest zapisane w nowej strategii Konina, praktycznie nie będzie spójne.
Wiceprezydent Adamów deklarował, że miasto jest przygotowane, by ta inwestycja została zrealizowana kompleksowo. – Przyjechaliśmy też po to, by to powiedzieć. Nie wyobrażamy sobie, żeby to zadanie nie było wykonane. To byłoby niewybaczalne. Ten temat nie jest łatwy, ale nie ma łatwych tematów, jeśli chodzi o inwestycje drogowe – mówił zastępca prezydenta Konina. Liczy, że spółka otrzyma dotację, a nawet gdyby stało się inaczej, sieć ciepłownicza zostanie wymieniona ze środków miasta i MPEC-u. – Nie można jej nie przebudować i zalać tego świeżą nawierzchnią. To byłoby niewybaczalne. To jest dla nas priorytet, ale jestem dobrej myśli, że dotację dostaniemy – dodał Paweł Adamów. Zapowiedział też, że po przebudowie ulicy Leśnej, czyli jesienią, chętnie spotka się jeszcze raz z mieszkańcami. Wtedy będzie okazja, by podsumować tę inwestycję, podyskutować między innymi, czy są zadowoleni z progów zwalniających, które tam mają być. Nie wszyscy właściciele posesji są teraz ich zwolennikami.
Mieszkańcy korzystając z okazji spotkania z wiceprezydentem Konina, chcieli też wiedzieć między innymi, czy jest szansa na wybudowanie kładki nad torami na ulicy Okólnej. Teraz jest tam tymczasowe przejście, które zostanie zamknięte, gdy będzie przejezdny wiadukt łączący Paderewskiego i Wyzwolenia. – Wiem, że temat kładki był w przestrzeni publicznej. Pewnie byłoby to dobre rozwiązanie, przede wszystkim trzeba byłoby znaleźć kiedyś środki, musiałyby się też na nią zgodzić PKP. Takie uzgodnienia też prowadzimy – tłumaczył wiceprezydent Adamów. Przyznając, że kładka w tym miejscu nie jest nierealna. – Dopóki wiadukt nie będzie przejezdny, przejście przez tory jest. Ale jesteśmy w takiej sytuacji postawieni przez PKP, że nie jest tak, jak byśmy chcieli i niewiele w tym temacie możemy zrobić. To co udało się od nich wycisnąć, to jest – mówił Paweł Adamów.
