Choć wcześniej powiało optymizmem z magistratu, znów nikt nie złożył swojej oferty na zakup spółki PTHU „Konin”, która prowadzi hotel „Konin”. – Nie chcemy za półdarmo oddawać majątku miasta. Dlatego sygnał jest jasny – taniej nie będzie – mówi wiceprezydent Paweł Adamów.
Początkowo oferty na sprzedaż Przedsiębiorstwa Turystyczno-Handlowo-Usługowego „Konin”, które prowadzi hotel „Konin” można było składać do 18 grudnia, termin ten wydłużono do 23 grudnia. Jak tłumaczył nam niedawno Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina, dlatego, że wpłynęły pytania od jednego zainteresowanego. – Trzymamy kciuki. Może będziemy mieli prezent na święta w postaci sprzedanego hotelu – mówił Paweł Adamów.
Mimo tego optymizmu, ostatecznie do 23 grudnia nikt nie wpłacił wadium, czyli tym samym nie wpłynęła żadna oferta. – Nie zamierzamy się poddawać. Co do hotelu nasza intencja jest jasna i będziemy konsekwentni. Chcemy sprzedać budynek w całości wraz ze spółką, ponieważ jest to w interesie miasta. Będziemy szykować kolejny przetarg w takiej samej formule i za tę samą cenę, co w poprzednim – mówi Paweł Adamów. Teraz było to 5 milionów 200 tysięcy złotych. – Jest to bardzo duży obiekt w świetnej lokalizacji. W samym hotelu przez ostatnie miesiące poprawiły się wyniki finansowe. Widać działanie nowego prezesa (został nim Janusz Zawilski – przyp. red.). Wystarczyło wdrożyć booking.com, a liczba klientów wzrosła. Co wydaje się oczywiste, ponieważ dzisiaj rezerwacji dokonuje się przez internet a nie telefonicznie. Widać też większą aktywność sprzedaży usług hotelowych w relacjach z kluczowymi klientami np. samorządami, instytucjami publicznymi – wyjaśnia wiceprezydent Konina. – To pokazuje, że w tym miejscu hotel może przynosić zyski, wystarczy odpowiednia determinacja i umiejętność prowadzenia biznesu. Gdybyśmy nie byli zmuszeni prawem to z punktu widzenia ekonomicznego warto byłoby taką działalność prowadzić. Dlatego nie będziemy obniżać jego wartości w nieskończoność. Obecna wycena jest i tak bardzo atrakcyjna dla potencjalnych inwestorów. Nie chcemy za półdarmo oddawać majątku miasta. Dlatego sygnał jest jasny – taniej nie będzie. Przy każdym przetargu widać ruch, brakuje ciągle postawienia kropki nad i i złożenia oferty. Próbujemy dalej.