Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Kilkaset osób, w tym wiele rodzin z małymi dziećmi, przybyło do klasztoru w Grąblinie, w którym odprawiona została pasterka. – Maryja wraz ze swoim synem zaprosiła nas, abyśmy wsłuchali się w głos Boga – powiedział na początku mszy ks. Marek Kordaszewski. Nabożeństwo upiększały swoim śpiewem i grą siostry anuncjatki.
Od włożenia małego Jezusa do żłóbka w przygotowanej przy ołtarzu skromnej szopce, rozpoczęła się pasterka w klasztorze sióstr anuncjatek w Grąblinie. Celebrant, którym był ks. Marek Kordaszewski, opowiadał o tym, jak wygląda w Betlejem Bazylika Narodzenia Pańskiego, a zwłaszcza niskie wejście do niej, które zmusza do tego, by się pokłonić w miejscu narodzenia Chrystusa. – My, ludzie wierzący, wpatrzeni jesteśmy głęboko w żłóbek, w to Dziecię, które ma nam błogosławić, ale jakże zapominamy o tym, żeby go słuchać, adorować tak, jak to czyniła Maryja – mówił w kazaniu kapłan.
Na pasterkę w Grąblinie od lat przybywa liczne grono wiernych. Dzisiaj było ich kilkuset, a wśród nich wiele rodzin z małymi dziećmi. Sprzyja temu godzina nabożeństwa, bo rozpoczyna się ono o 21.30, a nie o północy. Poza tym, tamtejszy kościół, poza wyjątkowym klimatem, ma niewątpliwie jeszcze jedną zaletę – jest ogrzewany. A tę jedyną taką w roku mszę upiększały swoim śpiewem oraz grą mieszkające tam na co dzień i pracujące siostry anuncjatki.
Natomiast dokładnie o północy rozpoczęła się pasterka w licheńskiej bazylice.
