Za nami kolejna, trzecia już edycja Mistrzostw Świata w Udawaniu Gry w Piłkę Nożną. Futbolowa impreza, w której uczestniczą najbardziej wyjątkowe drużyny z kraju, odbyła się tym razem na boisku Teleszyny Przykona, w miejscowości Psary.
Pierwsze miejsce „od góry” zajęła ekipa Tartaku Klamry. – To nasz pierwszy występ na tych mistrzostwach. Nasze udawanie było najlepsze. Poziom był fascynujący. Real Madryt by się nie powstydził. Kadra jest dość szeroka. Stawiamy głównie na młodzież i na rozwój. Ale doświadczenia też nie brakuje. Także jest kulturka. Do dzisiejszych zawodów przygotowywaliśmy się dwie doby. Było ostre balowanie – powiedział Paweł Pałaszewski z Tartaku Klamry. Tytuł mistrza świata wywalczyła jednak drużyna, która zajęła pierwsze miejsce „od dołu”. To chwalebne osiągnięcie stało się udziałem ekipy gospodarzy, Orła Folwark-Dziadowice, która mecz o ostatnie miejsce turnieju przegrała 0:1 z kultową drużyną LZS-u Chrząstawa. W tym roku w imprezie nie uczestniczył popularny prezes tego klubu. Na swe usprawiedliwienie, zmagający się z problemami zdrowotnymi Bohdan Kwaśniak, przesłał organizatorom dokumenty zaświadczające o jego pobycie w sanatorium. – Zaskoczeniem tych mistrzostw jest postawa drużyn Orła Bydgoszcz i FC Zapchajdziura, które walczyły o trzecie miejsce, a według bukmacherów byli typowani do dwóch ostatnich pozycji. No, ale w sumie nie ma się co dziwić. Zapchajdziura miał do dyspozycji siedemdziesięciu zawodników, a regulamin nie przewiduje limitu zmian. Hasłem przewodnim tej imprezy jest: niech zwycięży najgorszy! Nie wszystkie drużyny zrozumiały tę ideę i niektórzy grają o te najwyższe cele, które według idei turnieju są tymi najniższymi – powiedział organizator Mistrzostw Świata w Udawaniu Gry w Piłkę Nożną, Piotr Bukowiecki z drużyny Orzeł Dziadowice-Folwark.