Klaudia Szafrańska, koninianka, on Michał Wasilewski ze Szczytna, tworzący pod pseudonimem Atari Wu. Spotkali się w Warszawie w 2012 roku i stworzyli Xxanaxx, czyli obecnie jeden z najpopularniejszych zespołów tworzących muzykę elektroniczną. Mają na swoim koncie trzy studyjne płyty, a ta ostatnia, czyli „Gradient” w tym roku została nagrodzona „Fryderykiem” w kategorii „Album Roku: Elektronika”. Już dzisiaj artyści zagrają koncert w Koninie, a dokładniej w Młodzieżowym Domu Kultury w ramach cyklu „Nowe Brzmienia”.
– Wielu fanów Waszej muzyki cieszy się na to muzyczne spotkanie 18 kwietnia. Czy Konin, i tu pewnie bardziej pytanie do Klaudii, to zawsze wyjątkowe miejsce na trasie?
– Klaudia Szafrańska: Konin będzie zawsze dla mnie wyjątkowym miejscem ze względu na to, że się w nim wychowałam i wciąż mam tu wielu swoich bliskich. Nawet jeśli muzycznie nie będzie nam dane ponownie odwiedzać tego miasta w przyszłości, to ja wciąż będę tu wracać.
– Nie mogę nie zapytać o „Fryderyka”, którego otrzymaliście niedawno za płytę „Gradient”. Jak bardzo ważna jest to dla Was nagroda? Czy ta statuetka znalazła już swoje godne miejsce?
KS: „Fryderyk” jest niezwykle ważną dla nas nagrodą. Konkurencja zawsze jest ogromna, więc ciężko stwierdzić, kto na nią bardziej zasługuje. Każdy z nominowanych wkłada wiele serca i pracy w swoją muzykę. W tym roku siedziałam z przekonaniem, że przy ogłoszeniu wyników zacznę komuś klaskać i gratulować. Byłam kompletnie nieprzygotowana do tej nagrody. Nie spodziewałam się jej. To dla nas wielkie wyróżnienie i mobilizacja, by nie przestawać wierzyć w to, co robimy.
Atari Wu: – Dla mnie osobiście „Fryderyk” był takim małym życiowym celem i jestem przeszczęśliwy, że udało nam się go zdobyć. Ma już swoje honorowe miejsce w moim mieszkaniu, ale nie ukrywam, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc liczę na to, że to nieostatnia taka statuetka w naszej karierze.
– „Gradient” to podwójny krążek i dwa różne klimaty – jeden bardziej soulowy, drugi klubowy . Czy to efekt jakiegoś kompromisu Waszego duetu?
KS: – Myślę, że oba te światy grają w naszych duszach. Uwielbiamy oldschoolowe soulowe klimaty, ale część nowoczesnej elektroniki również w nas intensywnie gra. To bardziej kompromis muzyczny, niż kompromis między nami. Chcieliśmy umieścić oba te gatunki, trochę je wymieszać, ale jednak oddzielić osobnymi miejscami.
AW: – Każdy nasz krążek to sztuka kompromisu. Pomimo że mamy dość zbliżony gust muzyczny to jednak czasem zdarzają się nam różnice zdań. W tym przypadku chodziło jednak o to, aby stworzyć album, który połączy nasze dwie jednakowo dla nas ważne fascynacje muzyczne.