Już od kilku lat, w grudniu w czasie żydowskiego święta chanuka, w Berlinie staje największy w Europie świecznik. Czy jest szansa, że także w Koninie stanie na stałe ośmioramienny świecznik publiczny? Takie marzenie ma Mateusz Godlewski.
Już od kilku lat, w grudniu w czasie żydowskiego święta chanuka, w Berlinie staje największy w Europie świecznik. Ośmioramienny ma wysokość 10 metrów. Tuż przy Bramie Brandenburskiej światła odpalają najważniejsze osoby w państwie. W tym roku, po raz pierwszy także w Koninie zapłonęły chanukowe świece. – To światło, które paliło się tu przed 1939 rokiem, zanim doszło do masakry, którą wszyscy znamy. To światło, gdy Żyd i Polak żyli razem w pokoju, nikt nikogo nie potępiał, żyli razem w zgodzie i tolerancji. To dla mnie główne przesłanie tego święta – twierdzi Mateusz Godlewski, główny organizator niedawnego spotkania. Na placu Zamkowym odprawiono wtedy tradycyjne chanukowe obrzędy, a licznie zgromadzeni koninianie mieli okazję posłuchać o historii naszego miasta, bardzo mocno związanej kulturą judaistyczną. Teraz Mateusz Godlewski chciałby, by właśnie na placu Zamkowym, niegdyś małej żydowskiej dzielnicy, stanął świecznik publiczny. – Byśmy mogli wszyscy razem zbierać się tam, zapalać świece. Może uda się to zrobić z Konińskiego Budżetu Obywatelskiego – mówi.