W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Zakaz budowy domów przez węgiel. Mimo że nie będzie już kopalni

2023-08-14 07:00:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Zakaz budowy domów przez węgiel. Mimo że nie będzie już kopalni

Mniej więcej od roku mieszkańcy gminy Wierzbinek, którzy chcieliby pobudować na swojej ziemi dom bądź budynek gospodarczy, nie otrzymują na to zgody. Dlaczego? W niektórych miejscach pod ziemią znajdują się udokumentowane pokłady węgla brunatnego i nie chodzi tu tylko o eksploatowaną jeszcze odkrywkę Tomisławice. Akurat w tej gminie są także inne złoża – Morzyczyn oraz Mąkoszyn-Grochowiska. – Strategiczne złoża zablokują nam większość gminy. Zostaliśmy oszukani z Tomisławicami, bo kopalnia w połowie chce przestać wydobywać. I to nikogo nie interesuje. I jeszcze teraz inne złoża zablokują nam tereny. Skąd mamy brać podatki i pieniądze? – pyta Paweł Szczepankiewicz, wójt Wierzbinka.

Temat ustawy prawo geologiczne i górnicze podjęli radni Wierzbinka podczas ostatniej sesji. Mówili o tym, że rolnik z Broniszewa chciał pobudować oborę i dostał odmowną decyzję. Mieszkańcy terenów, gdzie znajdują się udokumentowane złoża węgla nie mogą dysponować swoją własnością, nie będą się budować, czyli realizować swoich planów. Oznacza to również, że tym samym nie będzie się rozwijać gmina. Radni dyskutowali, że w Morzyczynie i Broniszewie są pokłady węgla brunatnego, które nigdy nie będą eksploatowane, ale pozwolenia nie są wydawane, szczególnie jak ktoś chce budować nowe siedlisko. Podkreślali też, że na terenie gminy niedługo będą tylko cztery miejscowości, gdzie właściwie można domy budować.

Zapytaliśmy wójta Pawła Szczepankiewicza o tę sytuację. – Od roku ministerstwo klimatu daje nam negatywne opinie o budowaniu się na złożu Morzyczyn. To jeden z ładniejszych terenów w gminie przy samym kanale Warta-Gopło. Złoże dochodzi do samego jeziora Gopła. W dzisiejszych czasach jest to złoże niemożliwe do eksploatacji ze względu na to, że znajduje się przy samym jeziorze. Problem był już z eksploatacją Tomisławic, które znajdują się około 15 kilometrów od Gopła. Broniszewo, Wójcinek, Racięcin, Morzyczyn to miejscowości, które mogą być zablokowane. Jak się zaczęła wojna w Ukrainie ktoś w ministerstwie się obudził nagle, że tu jest złoże węgla i trzeba je chronić. I rzeczywiście negatywne decyzje przesyłane są, jeśli chodzi o budowy. Rolnik z Broniszewa występował o pozwolenie na wybudowanie obory i otrzymał negatywną odpowiedź. Ministerstwo wydało taką opinię ze względu na złoże. Do niedawna coś takiego nie miało miejsca – mówi.

Mają kilka chronionych złóż

Jak wygląda procedura. – Zainteresowany zwraca się do gminy o warunki zabudowy, a w związku z tym, że złoże jest udokumentowane, my wysyłamy do ministerstwa klimatu zapytanie o opinię. I od ubiegłego roku one przychodzą negatywne. Wszystko się zmieniło w związku z wojną. Zwróciliśmy się do ZE PAK-u i odpowiedzieli nam, że nie planują eksploatacji tego złoża. Tu jest taka dziwna polityka państwa. To złoże jest nierealne do wykorzystania przez Gopło, a po drugie przez środek przebiega ropociąg Przyjaźni budowany w 2000 roku – wyjaśnia Paweł Szczepankiewicz.

Chronionym złożem będą też Tomisławice. Nie zmieni się to nawet wtedy, gdy ZE PAK zaprzestanie wydobycia węgla. – Kopalnia nie będzie do końca eksploatować odkrywki. Jak skończy w połowie to i tak tamte tereny będą zablokowane. Rolnicy nie będą mogli nic robić. Kolejne jest złoże Mąkoszyn-Grochowiska, które pewnie też ministerstwo będzie blokować, a to następna część gminy. W Starej Rudzie są jakieś podziemne wody, też mówi się, że to będzie traktowane jako dobro narodowe i będziemy blokowani. Więc jakie jest konstytucyjne prawo własności, żeby władać swoją nieruchomością, skoro państwo będzie te tereny w taki sposób zabezpieczało, a za tysiąc lat ktoś się obudzi i będzie chciał węgiel wydobywać? – pyta wójt. – To jest chore. To może nas na długie lata uziemić. My jesteśmy tym załamani. Większość gminy nam to zablokuje. Zostaliśmy oszukani z Tomisławicami, bo kopalnia w połowie chce przestać wydobywać. I to nikogo nie interesuje. I jeszcze teraz inne złoża zablokują nam tereny. Skąd mamy brać podatki i pieniądze? Przygotowuję z mecenasem projekt pisma do marszałek sejmu Elżbiety Witek.

Otwarcie 1,5 %
Rolnicy czują się oszukani

Poseł Leszek Galemba potwierdził, że projekt jest procedowany w sejmie. – Pewne zapisy w tym projekcie nie zostały zaakceptowane, w związku z tym został wycofany. Nie ma tematu. Nie doszło do głosowania, nie przeszedł żadnej drogi legislacyjnej. Pierwsze czytanie się odbyło podczas komisji. Były kontrowersje co do pewnych zapisów. W Wierzbinku były wcześniej wprowadzone pewne ułatwienia, że tam gdzie zabudowa jest, mogli się budować. Na pewno to nowe prawo wejdzie na korzyść mieszkańców – mówił.

Wspomniał także, że w jego biurze poselskim było w ubiegły poniedziałek kilku rolników z terenu gminy Wierzbinek. – Jeden rolnik ma wstrzymaną budowę obory. Mówią, że ponoszą straty, bo kopalnia ich nie wykupiła, a po drugie państwo nie daje zezwolenia. W związku z tym są w takiej patowej sytuacji. Brak rozwoju, brak czegokolwiek. Czują się nie tylko poszkodowani w tej sytuacji. Ta bliskość zamieszkania przy kopalni, susza, brak wody wiążą się z mniejszymi dochodami. Jeżeli jest złoże strategiczne, to nie można na tym budować, bo później trzeba ponosić konsekwencje i państwo musi ogromne pieniądze wydawać. Będzie tworzony nowy projekt geologiczny – dodał poseł.

Czy oznacza to, że prawo zmieni się tak, że rolnicy w gminie Wierzbinek, ale też w całej Polsce, nie będą tracić na tym, że posiadają ziemię z pokładami węgla? Czy będą mogli zarządzać swoją własnością według uznania? Czas pokaże.