Samorządowcy w kosmos
2025-07-04 09:40:15

Nie tak od razu. Kolejne wybory samorządowe w Polsce odbędą się w 2029
roku. Zostało jeszcze trochę czasu. Z jednej strony. Ale z drugiej,
biorąc pod uwagę, że w naszym regionie, dla prezydenta i większości
burmistrzów oraz wójtów, to druga, ostatnia kadencja, muszą się szykować
do odlotu w kosmos… Czyli do innej pracy. Miejsc w sejmie i senacie dla
wszystkich nie wystarczy. Tym bardziej że obecni parlamentarzyści nie
chcą się posunąć.
Chyba że PSL – jak zapowiada – złoży projekt ustawy
likwidującej dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Sejm ją przyjmie, a prezydent podpisze. Choć ustawę o dwukadencyjności w
2018 roku zaproponowało PiS.
Do tej pory używaliśmy słowa kosmos,
mówiąc o czymś wyjątkowym, a obecnie najczęściej dosłownie, oznacza ono
kosmos. Za sprawą naszego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
Astronauty, tak po amerykańsku, bo po rosyjsku to chyba nadal
kosmonauta. Czyli mieliśmy kosmonautę Mirosława Hermaszewskiego, a teraz
mamy astronautę Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
Niechętnie się o
tym mówi, ale na stacji orbitalnej, czterysta kilometrów nad ziemią,
spotkali się astronauci i kosmonauci. Wśród siedmiu stacjonujących tam
od jakiegoś czasu, jest trzech Amerykanów, Japończyk i trzech… Rosjan.
Ale jak twierdzi nasz astronauta: kosmos jednoczy ludzi. Oby na ziemi to
zapewnienie nie okazało się wydmuszką.
Da nas ważna jest informacja, którą znalazłem w internecie, że ojciec
żony Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, Aleksandry, urodził się w
Koninie. Wychowywał i uczył w Łodzi. Tam został lekarzem i
przedsiębiorcą, jednym ze stu najbogatszych w Polsce.
Pamiętając o
tym, że po powrocie na ziemię, nasz astronauta planuje cykl spotkań z
młodzieżą szkolną, studentami, Konin może być plusem dodatnim, jak
mawiał klasyk, przy ustalaniu harmonogramu.
Pomimo wakacji, chyba
warto, już teraz, zaprosić Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego do Konina.
Tym bardziej że to bardzo miły człowiek. Przecież nie cała oświata
wyjechała odpoczywać. Może zaproszenie dotarłoby nawet w kosmos?
Na
szczęście nie z kosmosu, ale ze szczytów władzy, w Warszawie, chlupie w
politycznym szambie. A jak się tam rozlewa, to i ścieka w dół. W Koninie
niestety to widać. W radzie miasta szaleje, chcący uchodzić za lidera
PiS, choć jest przecież od Zbigniewa Ziobry, Robert Popkowski. Rzuca
mocne słowa pod adresem prezydenta, nie będąc przekonany, czy są one
zasadne.
Gdy był radnym wojewódzkim w Poznaniu, chyba takiej odwagi
nie miał. Najlepiej czuje się w lokalnej piaskownicy. A chciał iść do
sejmu.
Wystartował w wyborach na prezydenta Konina, bo poważniejsi politycy, wietrząc przegraną, nie chcieli. Ale za cztery lata już tak nie będzie. Jeśli PiS urośnie w siłę, a tak może się zdarzyć, gdy PO nie otrząśnie się z porażki w wyborach prezydenckich, wystawi lepszego kandydata. Jednak do tego czasu, awanturujący się Popkowski może być usłużny.
Cały czas przypomina o sobie lewicowy kandydat na prezydenta Maciej Nowicki (nazwisko nie jest przypadkowe), choć startował obok partii, tak bardziej prywatnie. Ze swoich aspiracji nie rezygnuje. Teraz mówi o wynagrodzeniach w spółkach miejskich w Koninie, a przecież wszystko zaczęło się za lewicowych rządów w mieście.
Głowę unosi też Konfederacja. W Koninie nieporadnie, lecz chyba jakieś struktury się tutaj tworzą? Na razie partia licytuje się z Popkowskim, kto bardziej nienawidzi emigrantów.
Przed laty, w środowisku „Gazety Wyborczej”, żartowano, że generał Wojciech Jaruzelski został wybrany prezydentem Polski jednogłośnie. Szło o to, że przeważył jeden głos.
Niestety, taka sytuacja jest teraz w Koninie. W dwudziestotrzyosobowej radzie miasta, prezydent może liczyć na poparcie dwunastu radnych. Z tym, że czworo z nich, związanych jest z Szymonem Hołownią. Jaka będzie ich reakcja na to, że lider może odchodzić w polityczny niebyt?
Trzeba mieć nadzieję, że nikomu z radnych Hołowni nie zamarzy się, tak jak gdzieś w kraju, kariera w PiS albo z Maciejem Nowickim (ma trzech radnych). Wtedy samorządowy kosmos w Koninie byłby już teraz.