W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Wydarzenia dnia

„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej

2023-03-09 18:47:21
Marcin Szafrański
Napisz do autora
„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej

Komisja statutowa rady miasta obradowała dzisiaj w sprawie radnej z klubu PiS Krystyny Leśniewskiej. Chodzi o to, czy powinna stracić mandat w związku z jej miejscem zamieszkania. Wpłynął bowiem wniosek, że wyprowadziła się poza Konin. Radna twierdzi, że cały czas mieszka na Zatorzu.

Wiesław Steinke, przewodniczący komisji statutowej, poinformował, że wniosek złożył mieszkaniec miasta Henryk Szczepankiewicz. – Naszym obowiązkiem jest tę sprawę wyjaśnić ponad wszelką wątpliwość – mówił Wiesław Steinke. I zwrócił się do Krystyny Leśniewskiej z pytaniem, gdzie faktycznie mieszka i wykonuje swoje czynności życiowe. – Mieszkam w Koninie ponad 40 lat. W jednej klatce przemieszkałam ponad 40 lat. Ze względu na to, że cały zeszły rok byłam prześladowana w klatce przez dwie rodziny – mówiła. – Dzień w dzień musiałam na siebie uważać, bo nawet psa kopano na schodach, mnie wyzywano.

Radna przyznała, że – niestety – nie dała rady i musiała się stamtąd wyprowadzić. W inne miejsce, ale też na Zatorzu. – Jestem w radzie nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze”, cały czas jestem tam aktywna i wykonuję swoją pracę jako mieszkanka – mówiła. – Mieszkam na Zatorzu, posiadam miejsce zamieszkania, które jest darowizną, płacę za nie wszystkie podatki i opłaty. Nie mam zamiaru z Zatorza odchodzić. Jeżeli kupiłam dom, mały dom, to dlatego, że pracuję 50 lat. Mając 72 lata jeszcze biegam do przychodni do pracy, nawet w tym roku. Pracuję uczciwie, nie piję, nie palę, zbierałam po to, żeby coś po sobie dzieciom zostawić, albo żeby może na stare lata trochę lepiej odpocząć. To jest mój kapitał na przyszłość, to jest moja oaza, ale nie jest to moje miejsce obecnie, ponieważ nie dałabym rady robić tych wszystkich rzeczy, prowadzić tyle organizacji. Nie mam samochodu, nie mam prawa jazdy. Mój mąż też nie posiada. Z mężem mam rozdzielność majątkową, mąż zamieszkuje w tym domu, który kupiłam. A ja zamieszkuję na Zatorzu w Koninie.

Jak przyznała, nie widzi teraz powodu, żeby miała się wyprowadzać na wioskę. – Może w przyszłości, jak mi Pan Bóg zdrowie, albo życie odbierze! – powiedziała Krystyna Leśniewska. Wnioskodawca sprawdził, że nabyła ona jeden udział ze 100 udziałów w mieszkaniu na Zatorzu o powierzchni 59 metrów kwadratowych. – Ja się pytam, jak można się zmieścić na tym jednym udziale? To jest śmieszne – mówił. – Ta pani robi nas w konia. Ta pani mieszkała w moim bloku. Nieprawdą jest, że te dwie rodziny ją męczyły.

Henryk Szczepankiewicz przyznał, że ma znajomych w klatce bloku, którego adres podaje radna, i twierdzą, że ona tam nie mieszka. – Dla mnie jeśli pani radna nabyła tylko część ułamkową danej nieruchomości, wcale nie oznacza, że nie może tam zamieszkiwać. Nie trzeba być właścicielem nieruchomości – mówił Radosław Szatkowski, radca prawny konińskiego magistratu.

– Gdzie pani radna fizycznie zamieszkuje? Z uzyskanych informacji i dołączonych materiałów, mieszkanie, w którym dotychczas mieszkała, zostało wystawione na sprzedaż i chyba się sprzedało – mówił radny Bartosz Małaczek. Wnioskował o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie. Wiesław Steinke przyznał, że komisja statutowa nie jest organem śledczym. – W tym wszystkim najważniejsza jest deklaracja osoby, że mieszka na terenie Konina, czyli gdzie sprawuje mandat radnego. Można w to wierzyć lub nie! – mówił Wiesław Steinke. – Uprawnień śledczych nie mamy! – dodał Tadeusz Wojdyński, przewodniczący rady miasta.

– Każda radna i każdy radny składał oświadczenie, gdzie zamieszkuje. Nie chcę być sumieniem pani Leśniewskiej, ale też nie chcę się bawić w śledczą. Skoro pani Leśniewska składa oświadczenie, świadoma odpowiedzialności, że jeśli jest fałszywe, może ponieść konsekwencje, to jest tylko i wyłącznie jej prawo! – mówiła radna Monika Kosińska. – Proszę mi znaleźć instrument, którym będziemy mogli udowodnić radnej Krystynie Leśniewskiej, że nie zamieszkuje w Koninie? Takie próby były już podejmowane i były nieskuteczne. Pozostaje nam tylko dobra wiara w to, że pani Leśniewska składa to oświadczenie zgodnie z prawem.

– Skutki są bardzo surowe! Za złożenie nieprawdziwego oświadczenia woli groziła górna kara do 3 lat pozbawienia wolności. Zostało to zaostrzone bardzo wysoko. Górna granica to jest nawet do 8 lat pozbawienia wolności, ale nie komisja o tym by musiała przesądzać, tylko są organy ścigania – policja, ewentualnie prokurator – mówił radca prawny. I wskazał wnioskodawcy, że jeśli on kwestionuje słowa radnej, może złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Henryk Szczepankiewicz o deklaracji radnej, że nadal mieszka na Zatorzu, tylko 100 metrów dalej, powiedział: – To co pani mówi, to jest ściema! – powiedział. – Pani sąsiedzi w Woli Podłężnej są moimi znajomymi. Widzą tam panią z psem, widzą na podwórku, widzą, jak idzie pani na przystanek.

Wiesław Steinke zapytał, czy tą sprawą powinna się zająć komisja rewizyjna. – Trudno mi sobie wyobrazić jakich narzędzi miałaby ona użyć, aby tę sprawę zbadać. Na jakich dokumentach mielibyśmy bazować? Podzielam opinię pana mecenasa, że musimy się oprzeć na oświadczeniu pani radnej – mówił Krystian Majewski, szef klubu PiS, a także członek komisji statutowej i rewizyjnej. – Komisja rewizyjna nie jest policją ani prokuraturą. Czy jako jej członek miałbym stać pod domem i robić zdjęcia? My możemy pracować na dokumentach. Ale jakich? Uważam, że oświadczenie pani radnej całkowicie wypełnia znamiona naszego spotkania!

– Nie do końca mogę się zgodzić z moim przedmówcą – włączyła się Monika Kosińska komentując słowa radnego Majewskiego. – Komisja rewizyjna może również zwrócić się do organów państwa i miasta, czyli policji i straży miejskiej oraz innych o pomoc w sprawie. Tak do końca działania komisji rewizyjnej nie są oparte na wróżeniu z fusów i oparte tylko i wyłącznie na tym, jakie oświadczenie ktoś złożył. Rozumiem też stanowisko pana wnioskodawcy, który oczekuje czegoś więcej od nas radnych, żebyśmy mieli odwagę tą sprawą się zająć. Do tej pory w historii rady miasta zdarzały się takie przypadki, kiedy były wnioski o wygaszenie mandatu radnego z powodu braku zamieszkania na terenie miasta. Była sytuacja, kiedy radny sam złożył mandat z powodu tego, że wyprowadził się z Konina do sąsiedniej miejscowości. Jako radni nie zajmowaliśmy taką sprawą w pełni ufając, że słowa oświadczenia o zamieszkaniu wyczerpują dalsza drogę postępowania.

Zaraz jednak dodała, że nie wyobraża sobie, by policja stała pod domem Krystyny Leśniewskiej i sprawdzała o której wchodzi i wychodzi, albo straż miejska kontrolowała, czy faktycznie radna tam jest, czy nie. – Tak naprawdę istotą są słowa pani radnej Leśniewskiej, która składa oświadczenie pod groźbą odpowiedzialności karnej – mówiła Monika Kosińska.

Najpierw komisja statutowa głosowała, czy sprawą Krystyny Leśniewskiej ma zająć się komisja rewizyjna. Większość powiedziała, że nie! Za był tylko radny Bartosz Małaczek. Wiesław Steinke zapowiedział, że na sesję rady miasta zostanie przygotowany projekt uchwały, wynikający z oświadczenia radnej, w sprawie odmowy stwierdzenia wygaśnięcia mandatu. Większość komisji statutowej była za!

Otwarcie 1,5 %


„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej
„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej
„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej
„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej
„Mieszkam na Zatorzu” kontra „ta pani robi nas w konia”. Radni zajęli się sprawą Krystyny Leśniewskiej



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Konin
Ta pani już od dawna nie mieszka na zatorzu. Jak pan Szadkowski przeprowadził się poza konin to od razu wywalili go a Pani kłamie i nie nadal jest
Konin
Oj brzydko bardzo brzydko tak kłamać Pani radna:( W kościele w pierwszej ławce a kłamstwo na ustach. Wstyd
Wstyd i hanba
Dla nas,dla Konina, nieważne jest czy PiS, Po, Nowoczesna, SLD.Wszyscy są siebie warci, tylko przed wyborami skamlanie o głosy! Stanowiska dobrze płatne dla bliskich,kasa na bzdury .Jeden czyha na drugiego. I plytkie kłamstwa byle przetrwać i czuć się ważnym. A na sesjach żenada i podwyżki. Wstyd. Ciekawe ile stanowisk z bliskich RM powstało w ciągu tej kadencji? Wybory tuż tuż, prawda sama się obroni dzięki życzliwym.
Erian
Krycho leśniewicz oszczędź sobie i rodzinie wstydu tak samo i twoją koleżanka Zocha Ittman.Wy jesteście pazerne na pieniądze tak jak i cały PIS.Dlatego nie oddacie mandatu ponieważ jeszcze można dalej nic nie robić a brać podatników pieniądze. W wieku 72 lat to już się myśli o kwaterach na Morzysławiu.
Radna niewazny mandat cd..
Stałe zamieszkanie radnego oznacza zamieszkanie w określonej miejscowości pod oznaczonym adresem z zamiarem stałego pobytu (por. art. 5 pkt 9 k.w.). Decydujące dla określenia stałego miejsca zamieszkania jest ustalenie centrum interesów życiowych (przede wszystkim rodzinnych i majątkowych), nie zaś miejsce zameldowania na pobyt stały bądź też miejsce wpisania do rejestru wyborców. Stałość pobytu w danej miejscowości wynika ze skupienia w niej życiowej aktywności związanej nie tylko z pracą, ale również z rodziną. Rozpatrując zamiar przebywania w oznaczonej miejscowości, należy mieć na uwadze nie tylko wewnętrzne przekonanie danej osoby czy jej zapewnienia, ale również to, czy wystąpiły konkretne i sprawdzalne zachowania będące wyrazem deklarowanego zamiaru.