W tym roku nie zabrzmi ostatni dzwonek. Nie będzie uroczystych apeli i fanfar dla najlepszych. Dzieci i młodzież otrzymają świadectwa skromnie, w swoich klasach, tylko w obecności wychowawców. A potem? Czy rzucą się w wir szaleństwa i beztroskiej zabawy, zapominając o zagrożeniu? – To najgorszy z możliwych scenariuszy! Epidemia nie minęła! Reżim sanitarny nadal obowiązuje i tylko od nas zależy, czy we wrześniu nasze dzieci szczęśliwie wrócą do szkoły! Nie ma wolnego od zdrowego rozsądku, a to samo dotyczy także nas, dorosłych! – mówi Bożena Janicka, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Lekarze PPOZ od lat przed każdymi wakacjami apelują o to, aby korzystać z zasłużonej wolności z głową. Ostrzegają przed zagrożeniami i przypominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Podczas kąpieli słonecznych, wodnych, w podróży, w lesie, przed komputerem! O ochronie przed upałem, wypijaniu odpowiedniej ilości wody (min. 2 litrów dziennie), ochronie skóry filtrami UV, unikaniu niepewnych kąpielisk, skoków na główkę, czy nawiązywaniu kontaktów z nieznajomymi w sieci.
- Lista zagrożeń, jak widać, jest bardzo długa, a w tym roku jeszcze się wydłużyła! Nadal największym i śmiertelnym wrogiem jest COVID-19, który ukrywa się wszędzie. Nie tylko w sklepach, ale i na plaży, w pubach, restauracjach, a nawet – jak ostatnio donoszą media – w ośrodkach wypoczynkowych. Jedyną metodą, aby się przed nim bronić jest przestrzeganie reżimu sanitarnego. Gdziekolwiek wypoczywamy – nie gromadźmy się w dużych skupiskach, zachowujmy dystans z innymi, przestrzegajmy zasad higieny. Myjmy i dezynfekujmy ręce, tak często jak to możliwe. Nie zapominajmy o maseczkach, zasłanianiu ust i nosa. Nie dotykajmy oczu. Nie dajmy się ponieść źle rozumianej wolności – apelują lekarze PPOZ i życzą wszystkim radosnych, słonecznych, ale przede wszystkim bezpiecznych wakacji.