O tym co działo się w Nadleśnictwie
Grodziec w ostatnim roku, a także planach na 2025 rok opowiadał radnym
Arkadiusz Matuszewski, pełniący obowiązki nadleśniczego. Nadleśnictwo Grodziec
jest jednym z 429 nadleśnictw, zarządzających na poziomie lokalnym. – Dlaczego
przesyłamy taki raport? Traktujemy samorząd jako naturalnego bliskiego partnera,
a raport jako narzędzie w dialogu, który chcemy prowadzić ze stroną społeczną. Raport
taki zawiera informacje o działalności naszego Nadleśnictwa za rok 2024 oraz plan
tego, co będziemy robić 2025 roku. Na chwilę obecną powierzchnię Nadleśnictwa stanowi
to 25.527 ha, w tym 24.973 lasu. Należy
podkreślić, że jest to jedno z największych nadleśnictw z Regionalnej Dyrekcji
Lasów Państwowych w Poznaniu. Zatrudnionych jest na chwilę obecną 61
pracowników – mówił nadleśniczy. Opowiedział radnym jakie gatunki drzew
występują w lesie, jak chronione są ekosystemy, pozyskiwane drewno i prowadzona
jego sprzedaż oraz jak powstaje plan urządzania lasu. W 2024 roku sprzedali
drewno w łącznej ilości 113.111 m³ przedsiębiorstwom z całego kraju, w tym z
terenu gminy Grodziec. – Obsłużyliśmy też indywidualnych nabywców detalicznych.
To było ponad 2.000 transakcji – podkreślał nadleśniczy.
Mówił także o zagrożeniach.
To między innymi nieodpowiedzialna turystyka i rekreacja. – Takim głównym problemem
jest nielegalny wjazd do lasu samochodami terenowymi, quadami i crossami.
Proszę uwierzyć, jest to dość duży problem. Odbywa się to tak, że wjeżdżają
zorganizowane grupy quadów i crossów, niszczą drogi, niszczą runo, a wiadomo,
że koszty, jakie ponosimy na utrzymanie dróg, na inwestycje drogowe, wcale nie
są takie małe. Jest to trudna walka i na chwilę obecną odnoszę wrażenie, że
taka nie do końca wygrana i nieskończona – tłumaczył.
Za sprawozdanie podziękował Mariusz Woźniak, wójt Grodźca. – Dla nas jako
samorządu nie ukrywam jest to pewna nowość, bo w poprzednich latach takowego
wymogu nie było, a jest to dla naszych mieszkańców i obecnych na sali bardzo
cenna dawka specyficznych, ale potrzebnych informacji – mówił.
Okazuje się, że do nielegalnych wyścigów quadów i crossów dochodzi także w gminie Krzymów. Sprawą zajął się już dzielnicowy i posypały się mandaty. Do wyścigów dochodziło w miejscowych żwirowniach – w Bolesławowie, Głodnie, Gołąbku i Depauli. Także mieszkańcy okolicznych wsi narzekają na hałas, bo quady i crossy poruszają się też po mniej uczęszczanych drogach. Trzeba przypomnieć, że w gminie Krzymów jest miejsce dla takich pojazdów w Centrum Sportów Ekstremalnych w Paprotni.
Okazuje się także, że na grupy ujeżdżające na quadach i crossach narzekają również rolnicy, którzy są właścicielami łąk. Tam niszczona jest trawa.
zdj. freepik.com