Wszystko wskazuje na to, że od przyszłego roku urzędy pracy nie będą już podlegały starostwom, a wojewodom. Taki plan ma rząd. Czy to dobry pomysł? – Uważam, że to byłby błąd, jeśli taka rzecz by się stała. Lokalny samorząd najlepiej zna miejscowy rynek pracy. Centralizacja nie jest dobra – powiedział nam starosta Stanisław Bielik.
Nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy ma poprawić działanie urzędów pracy oraz skuteczność aktywizacji osób bezrobotnych. W planach urzędy pracy mają być zabrane samorządom powiatowym i przekazane administracji rządowej. Projekt ma być gotowy po wakacjach. W tej chwili Powiatowy Urząd Pracy w Koninie jest jednostką organizacyjną konińskiego starostwa. Czy przekazanie urzędów pracy administracji rządowej będzie dla nich korzystne? – Uważam, że to byłby błąd, jeśli taka rzecz by się stała. Lokalny samorząd lepiej orientuje się na rynku pracy, także wśród bezrobotnych, bo trzeba znać jego strukturę. Ze szczebla rządowego takiego rozpoznania nie będzie. A oczywiście mając taką wiedzę, łatwiej jest organizować aktywne formy zwalczania bezrobocia – zauważa Stanisław Bielik. – Centralizacja nie jest dobra. Według mnie to bardzo zły ruch, bardzo niekorzystny. Reforma samorządowa zakładała decentralizację władzy. Uznano wtedy, że przekazując zadania samorządom będą lepiej wykorzystane środki publiczne. Reforma samorządowa była udana. Całkowite odwrócenie się od przekazywania zadań samorządom i centralizowanie zadań uważam po prostu za bardzo niekorzystne dla mieszkańców.