W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Golina

Gminna spółka w złej kondycji? Prezes zwolnił trzy osoby

2023-06-09 11:23:24
Gminna spółka w złej kondycji? Prezes zwolnił trzy osoby

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Golinie sporo mówiono o Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Jak wynikało z dyskusji, jednostka pracuje dla gminy w systemie „in house” i rzekomo wykonywała zbyt dużo zadań na zewnątrz. W styczniu wykazała stratę w wysokości 100 tysięcy zł, natomiast już kwietniu było to tylko 5 tysięcy. Z firmy zwolnionych zostało też trzech pracowników. Radnych interesowało, jak obecnie wygląda sytuacja w gminnej spółce.

Chcemy, żeby spółka prowadziła działalność

Radni Elżbieta Cieślak i Mariusz Majewski pytali burmistrza o sytuację w golińskiej komunalce. Co dalej będzie się działo z firmą? – Chcemy, żeby zakład komunalny nadal funkcjonował. Chodzi o zlecanie prac w ramach „in house” (własnymi siłami – przyp. red.). 24 maja odbyło się spotkanie Rady Nadzorczej Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Szczerze rozmawialiśmy, bez prezesa, ponieważ do 25 czerwca włącznie znajduje się na zwolnieniu lekarskim. Jeśli chodzi o kwestie finansowe za kwiecień jest strata 5 tysięcy, sytuacja się tu poprawiła. Mamy dwie prace w najbliższym czasie dla ZGKiM. Pod koniec czerwca odbędzie się absolutorium dla zarządu. Jest to nasza spółka. Nie po to w nią inwestowaliśmy, w zakup urządzeń i maszyn, po to jest PSZOK, za chwilę będzie rozstrzygnięcie konkursu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Inwestujemy, żeby spółka prowadziła działalność – mówił burmistrz Mirosław Durczyński.

Spotkali się z załogą

Na spotkaniu rady nadzorczej był też Tomasz Lisewski, prawnik gminy. – Rada nadzorcza spotkała się w zakładzie z całą załogą, kiedy wszyscy już wrócili ze swoich obowiązków służbowych. Wysłuchaliśmy przedstawicieli załogi i ich postulatów. Zostały one skrzętnie zanotowane. Dowiedzieliśmy się nowych faktów dotyczących funkcjonowania zakładu. To będzie przedmiotem dalszych obrad i analiz. Patrzymy optymistycznie w przyszłość. Strata w kwietniu wynosiła 5 tysięcy. W porównaniu z marcem, lutym czy styczniem to ogromna przepaść, bo strata się ewidentnie zmniejszyła. To może jeszcze nie jest sytuacja idealna, ale wychodzimy na prostą. Ludzie są zdeterminowani, żeby pracować, to jest światełko w tunelu. Jeszcze nie wychodzimy całkiem na tę prostą, ale wychodzimy z tego zakrętu – mówił.

ZGKiM ma świadczyć usługi dla ludności, szczególnie miejscowej. – Spółka nie została stworzona po to, żeby zarabiać. To nie jest jej głównym celem. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy to będzie na plus. Dążymy do tego. Nie będę ferował takich wyroków. Na pewno naszą wolą jest, aby tak było. Za dwa, trzy miesiące będzie można coś więcej powiedzieć. Optymistyczne jest to, że ta strata drastycznie zmalała – mówił. Mirosław Durczyński podkreślał, że do tej pory wyniki firmy zawsze były na plusie. – Poszukujemy nowych zleceń. Spółka musi wychodzić też na zewnątrz – mówił.

PK-praca_grafik
Czy pracownikom można cofnąć zwolnienia?

Elżbieta Cieślak chciała wiedzieć, czy jest szansa, żeby cofnąć zwolnienia pracownikom? – Jeśli ich zwolnimy, to kto będzie pracował? Słyszeliśmy na zebraniu, że jedna osoba potrafi jechać sama w samochodzie. To jest dla niej zagrożeniem i nie spełnia wymogów bezpieczeństwa – ostrzegała. – Na spotkaniu z załogą rada nadzorcza oświadczyła, że dalszych zwolnień na pewno nie będzie, żeby ludzie spokojnie pracowali i na tym się skupiali. Nie ma takich planów i nikt nikogo więcej już nie chce zwalniać. Natomiast, czy możemy cokolwiek cofnąć? Spółką kieruje prezes. To nie jest wykluczone. Zwolnione zostały trzy osoby. Wolą naszą jest to, by ci ludzie wrócili do tej pracy, a nawet żeby byli jeszcze kolejni zatrudnieni. Ale trzeba brać pod uwagę to, że w miesiącu zimowym (styczeń) mieliśmy 100 tysięcy straty. To są potężne koszty – stwierdził Tomasz Lisewski.

Mówiono także, że podczas nieobecności prezesa nie ma osoby, która mogłaby go zastąpić. W spółce jest zarząd jednoosobowy. – Nie jest ustanowiony prokurent. W tej chwili formalnie jedyną osobą, która może zawrzeć umowę jest pan prezes. Można ustanowić pełnomocnika. Jest to jakaś lekcja na przyszłość – stwierdził prawnik.

Milena Fabisiak

Śledź nas na

Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Wyborca
Prezes to syn przewodniczacego rady Wojdyńskiego. Spółka przynosi straty, bo syn przewodniczacego poprostu nie nadaje się na to stanowisko. Tak się kończy nepotyzm. Może przydałaby się kontrola zewnętrzna
Taka prawda
Partacze partyjni i efekt - murowana strata
jolka
trzeba nie kraśc po pierwsze powołac nowego prezesa