W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”

2019-09-22 19:56:52
Marcin Szafrański
Napisz do autora

Koncert „Niestraszne arie w pałacu!” zwieńczył konińskie obchody Roku Stanisława Moniuszki. – Cieszę się, że jest nas tak wielu – powiedział witając, licznie zgromadzoną w pałacu Reymonda, publiczność w imieniu prezydenta Konina Andrzej Majewski, prezes Konińskiego Towarzystwa Muzycznego.

W tym roku świętujemy dwusetną rocznicę urodzin Stanisława Moniuszki, zwanego powszechnie ojcem opery narodowej. Także Konin włączył się w te obchody, a dzisiejszy koncert w pałacu Reymonda był ich zwieńczeniem. Na zaproszenie prezydenta odpowiedziało wielu mieszkańców Konina, ale nie tylko. – Bywało, że jego twórczość próbowano deprecjonować i naśmiewać się z kompozytora, że to takie zaściankowe, niemodne, proste, żeby nie powiedzieć prostackie, jakby wstydząc się tego. Nazywano go lirnikiem wioskowym – mówił Andrzej Majewski o Moniuszce. – Był zezowaty, a powiedziałbym, że mimo tego widział więcej. Podkreślano, że utykał na jedną nogę, a ja powiedziałbym, że zaszedł dalej niż wszyscy oszczercy, szydercy razem wzięci. Mówiono, że był mały, a ja powiedziałbym, że był, jest i będzie wielki.

Dla konińskiej publiczności wystąpili artyści Teatru Wielkiego i Teatru Muzycznego w Łodzi – Sylwia Strugińska (sopran), Rafał Pikała (bas), Krzysztof Marciniak (tenor). Solistom akompaniował Marcin Werner. W ich wykonaniu usłyszeliśmy jedne z najbardziej znanych arii i pieśni świata, a wśród nich nie mogło oczywiście zabraknąć kompozycji Stanisława Moniuszki.

Surowe wnętrza pałacu Reymonda wzbogaciła wystawa portretów autorstwa znakomitej konińskiej malarki Krystyny Ruminkiewicz (artystka zasiadła wśród publiczności), można było także podziwiać kolekcję starych zegarów, której właściciel chciał pozostać anonimowy. Dla publiczności przygotowano nie tylko ucztę duchową, ale i kulinarną. Po koncercie można było spróbować serów z „Serowni” Ilony Michalak z Kuchar Borowych.

Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”
Moniuszko i artyści z Łodzi w pałacu Reymonda. „Cieszę się, że jest nas tak wielu”



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





swój
Dlaczego Miasto mając dwa obiekty - kdk i mdk - decyduje się na imprezy w tej ruinie? Właściciel nie może jej sprzedać od lat, więc tym sposobem próbuje wcisnąć to zgniłe jajo Miastu. A jeżeli już tak Was (Włodarzy i Snobów) rajcują 'surowe wnętrza' to zróbcie coś w miejskim(!) obiekcie - Domu Zemełki, ew. socrealistycznym amfiteatrze. Na odrestaurowanie/przebudowę/remont swoich obiektów Miasto nie ma kasy (i nie zanosi się aby w przyszłości ją miało), a daje się wciągnąć w jakąś gierkę z właścicielem domu Reymonda. Ogromna szkoda, że obiekt niszczeje, ale najpierw nich Miasto ratuje/robi coś z obiektami, których jest właścicielem!