Rok 1924 roku był trudny dla Polaków. Szalejąca hiperinflacja spychała na skraj ubóstwa coraz więcej rodzin. Toteż przygotowania do świąt Wielkiej Nocy były szczególnie trudne. Pragnąc, aby najubożsi turkowianie nie głodowali w święta, liczące około 200 członków Towarzystwo Dobroczynności, zaapelowało do szlachetnych serc, wrażliwych na nędzę o „święcone dla biednej dziatwy”. Zaznaczono, że koniecznym jest urządzić „choćby skromne święcone dla dziatwy ochrony szkół powszechnych i opuszczonych staruszków, pozostających bez środków do utrzymania”. Prezesem Towarzystwa Dobroczynności był ks. kanonik Michał Majewski, proboszcz parafii w Turku i dziekan dekanatu tureckiego.
Apel spotkał się ze zrozumieniem. Natychmiast zgłaszali się darczyńcy. Senator Lubomił Puławski z Grzymiszewa przekazał 100 milionów marek (marka polska obowiązywała od 1916 do kwietnia 1924 roku), Robert Sznerr ze Słodkowa 20 milionów marek. Przenowski – dyrektor Syndykatu Rolniczego, podarował w imieniu firmy trzy metry węgla (300 kg). Bank Ziemi Kaliskiej przekazał 25 mln marek, a Tomasz Glądała 10 mln. Także młynarze zadeklarowali wsparcie w naturze. Hajne z Szadowa obiecał 30 kg mąki pszennej, a po 10 kg: Nawrocki, Kochanowski, Witkowski, Kaczorowski, wdowa Kochanowska, Kozłowski, Kochanowski, Kutte i Lewandowski. Należy nadmienić, że 100 kg pszenicy na targu w Turku, kosztowało wówczas 42 miliony złotych, a żyta 21 milionów złotych. Dzierżawca mleczarni w Turku Szabłowski podarował 1,5 kg masła i 10 litrów mleka. Pani Kolska z Wrzącej jeden cetnar (50 kg) pszenicy. Franciszek Stawicki, Szmul i Lissak po jednym milionie marek, a Mazgis 2 mln marek. Kwestowały także panie z Towarzystwa Dobroczynności. Na ulicy Uniejowskiej zebrały 53,7 mln mk., na Szerokiej i części 3 Maja 27 mln mk., na Kaliskiej 71,4 mln mk., na Kolskiej 55,95 mln mk. Na ul. 3 Maja i Polnej zebrano 42,2 mln mk., a na Sienkiewicza i Dobrskiej 51,5 mln mk.
Efekty zbiórki widoczne były w Wielką Sobotę 19 kwietnia 1924 roku. Oprócz obiadów zwykłych regularnie przygotowywanych, bezpłatnie rozdawano najbiedniejszym mieszkańcom miasta święcone. Uprzednio poświęcił je ks. kanonik Majewski. Ogółem rozdano 330 porcji. Z tego 120 otrzymały dzieci, a resztę starsi. Na jedną porcję składało się: funt wędlin (około 400 gram), funtowa słodka bułka pszenna na maśle i dwa jaja. Echo Tureckie tak donosiło o tym wydarzeniu: „Do zebranych dzieci, starców, kalek, ubogich i wszelkiej nędzy z miasta zgromadzonej, przemówił czule w serdecznych słowach ks. kanonik, prosząc zebranych o przyjęcie, aczkolwiek skromnego święconego, ale pochodzącego ze szczerych serc ofiarodawców”.
Komitet dożywiania w pełnym składzie odwiedził tego dnia przytułek dla starców, kalek oraz ochronkę (wczesna forma przedszkola dla ubogich, małych dzieci). Tam także rozdano dzieciom do domów porcje święcone. Starcy w przytułku otrzymali je do spożycia na miejscu. Na żywienie około setki dzieci w ochronce w Turku, łożyło Koło Ziemianek Powiatu Tureckiego, na którego czele stała Zofia Dzierżawska z Mikulic.
Rezurekcja w kościele parafialnym w Turku odbyła się w niedzielę rano o godzinie 5.00. Procesja przeszła wokół kościoła trzy razy. Po rezurekcji uczestniczący w niej strażacy na czele z prezesem Władysławem Kaczorowskim i komendantem Edwardem Yorkiem udali się do remizy. Tam z zachowaniem staropolskiej tradycji dzielili się jajkiem, które poświęcił ks. Majewski.
Na zdjęciu kościół w Turku na starej pocztówce.